Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Uzależnienia (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-uzaleznienia-91.html)
-   -   Nie potrafię przestać palić (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/uzaleznienia/t-nie-potrafie-przestac-palic-1011-print.html/)

Ewita 19-07-2007 20:59

Nie potrafię przestać palić
 
Tak sobie czytam i czytam... A ja próbowałam kilkakrotnie i - nic z tego nie wyszło. Palę. Słaby charakter? Kiepska motywacja? Nie wiem. Potrafiłam pokonać wiele trudnych schorzeń, potrafię ograniczyć jedzenie, a z tym dymkiem nie mogę sobie poradzić...:mad:

bogda 19-07-2007 21:01

Ewito...mam tak samo...ale doszłam do wniosku, że nie mogę sobie wszystkiego odmawiać, a że szkodzi???...a co teraz nie szkodzi...może nawet jedzenie bardziej niż papierosy, bo wszystko jest sztucznie pędzone, konserwowane itp. ....

Anielka 19-07-2007 21:17

1 Załącznik(ów)
Dziewczyny,ja rzucalam kika razy aż w końcu sie udało.To wszystko musi mieć swój czas,widocznie to jeszcze nie wasz czas na rzucenie palenia.Nic na siłę,pewnie,ze czuje sie dużo lepiej ale nikogo nie namawiam i nie zmuszam,do tego trzeba dojrzeć.Wcześnie tez z tylpma rzeczami sobie radzilam a z paleniem nie potrafiłam.Aż przyszedł moment/pracowalam afirmacjami,perzez miesiąc/i 1,12,2005 roku nie zapaliłam.I nie pale do dzisiaj.Cierpliwosci i wam sie uda jak naprawde bedziecie chciały.Pozdrawiam.Załącznik 4072Czasami po nocach jeszcze mi sie sni,ze pale ,ale szybko sie budze i jest oki.:)

babciela 19-07-2007 21:35

Ja rzucalam palenie pare razy i niestety zawsze wracalam do nich,tlumaczac ze to lubie.Ale to jest szukanie usprawiedliwienia dla wlasnej slabosci.Nie wiem jak z tym malczyc.Pale najslabsze R1 ,probowalam plastrow ale dostawalam takiej biegunki i klekotania serca ze musialam odrzucic.Najslabsze plastry okazywalu sie za mocne-to ja juz nie wiem -moze hipnoza?

Anielka 19-07-2007 21:39

1 Załącznik(ów)
Zadna hipnoza,zadne plastry,żadne tabletki.W swojej podświadomości trzeba sobie zakodować i sie da,ale trzeba naprawde chcieć.Szkoda "kasy" na te wszystkie plasterki i inne p,,,,,,,,.Załącznik 4075

Ewita 19-07-2007 21:44

Babcielu! Ja też najsłabsze palę - Cristal white... Mają tyle samo świństw, co R-1, ale mniej mnie duszą. Tyle, że nie oszukuję się: to też trucizna...
Kiedyś moja neurolog (do której mam absolutne zaufanie) powiedziała tak: "ja myślę, że pani ma w tej chwili za dużo spraw do przewalczenia, od tylu lat jest pani na polu walki. Walka o to, żeby chodzić, walka z sercem, z chorobą i śmiercią męża... Za dużo tego, żeby mogła pani udźwignąć jeszcze walkę z nałogiem". Coś w tym chyba jest... Dodam tylko, że jest to zagorzała przeciwniczka palenia! :)

Basia. 19-07-2007 21:48

Odpuśćmy sobie te "walki".
 
Ja też palę i będę palić, nie ma co się katować. Jest takie przysłowie: "rzuć palenie, umrzesz zdrowszy".

Alsko 19-07-2007 21:58

Jesteś
 
Cytat:

Napisał babciela
Ja rzucalam palenie pare razy i niestety zawsze wracalam do nich,tlumaczac ze to lubie.Ale to jest szukanie usprawiedliwienia dla wlasnej slabosci.Nie wiem jak z tym malczyc.Pale najslabsze R1 ,probowalam plastrow ale dostawalam takiej biegunki i klekotania serca ze musialam odrzucic.Najslabsze plastry okazywalu sie za mocne-to ja juz nie wiem -moze hipnoza?

lekarzem, więc mnie skoryguj - zauważyłam, że w tym wątku pojawiły się "tarczycówki", do których i ja należę. Wydaje mi się, że nam jest trudniej walczyć z dymkiem. Mam rację?
PS Nie wiem, czy zagladasz do swego profilu, a wpisałam Ci się. M.in. pochwaliłam się swoją ksywką u wnuków - Babalina.
Tyz piknie, no nie? Pozdrawiam ciepło:)

Pani Slowikowa 19-07-2007 22:17

Basiu
 
Ja bym powiedziala"rzuc palenie umrzesz starszy" :D
Na razie starsze to sa tylko wasze pluca.. Pluca palacza maja 100 iles lat..
Nie nienawidzcie mnie za to. Ja wiem jak sie nie cierpi nie palacych jezeli sie jest palacym bo sama nia bylam.. :rolleyes:

Nika 20-07-2007 08:24

niewolnice nałogu
 
2 Załącznik(ów)
Załącznik 4087Ptaszynko,Slowikowo-nie mam nic do niepalących,nawet bardzo im zazdroszczę,a na siebie złoszczę,że wciąż nie znalazłam tyle mocy,by uwolnić się od nałogu.Próbowałam kilka razy,wytrzymywałam po 2-3 miesiące, a czasem więcej-ciąża+ karmienia,a potem...widocznie ten moment jeszcze nie nadszedł.nie wierzę w żadne wspomagające środki,tylko w silną wolę..Załącznik 4088

Anielka 20-07-2007 09:37

1 Załącznik(ów)
Do Niki.Masz racje,tylko siła umysłu ,a Twój czas na niepalenie widocznie nie nadszedł.Sama bedziez wiedziala ,kiedy przestać.Milego dnia.Załącznik 4090

Bianka 20-07-2007 13:03

Czytam o tym Waszym paleniu i jak zwykle nie rozumiem płynącej z niego przyjemności... :)

Pani Slowikowa 20-07-2007 14:28

Bianko
 
Bo ta przyjemnosc jest psychologiczna:confused: Ta ceremonia, wyjecie papierosa z pudelka... pokrecenia go palcami aby nie byl twardy... i....zapalenia go... potem pierwsze zaciagniecie sie... warte jest ..wszystkiego.. Mysle ze ludzie tak duzo pala bo wlasnie chca powtorzyc ten moment czesto.. Gdyby papieros byl baaaaaardzo dlugi to nie paliliby tak go przeciez cay dzien.. Wiele osob nie moze wypalic nawet jednego calego papierosa.. Wiec to nie jest tylko nalog nikotynowy ale przedewszystkim uzaleznienie od tej malej i czestej przyjemnosci.. No a jak sie wypije kieliszeczek czegos mocniejszego...czlowiek sie rozluznia i wtedy ta przyjemnosc zapalenia jest .....niezastapiona..

baburka 20-07-2007 14:42

Polecam tabex. Niedrogi i skuteczny, a jeszcze lepsza wycieczka po onkologii. Krtań jest najbardziej widowiskowa. Aby rzucić palenie, należy wypetować ostatniego papierosa.

Bianka 20-07-2007 14:48

Słowikowo,
 
Przyjemność psychologiczną to ja mam z ładnego makijażu, dobrych perfum, udanej fryzury, fajnych ciuchów :)
Ale de gustibus... itd.
Cieszę się, że nie wolno palić w pracy. Jeden taki palacz trzymał w szachu cały pokój niepalących :mad:
Czytałam, że na "odwyk" doskonała jest akupunktura. Podobno kilka zabiegów wystarcza. Po prostu przestaje ciągnąć do papierosów, ba, nawet przestają smakować :)

elusia 20-07-2007 14:51

Ja rzuciłam palenie,a nie bylo lekko.Bylam wlascicieka kiosku z papierosami "typ ruch",wiec i papierosy byly moje.Udalo sie.Trzeba bylo najpierw w glowie sobie ulozyc lub cos wmowic i tym podobne rzeczy.Maz tez rzucil chociaz wczesniej mowil,ze to niemozliwe.Stolo sie.Palenie slabszych papierosow nic nie daje,po prostu czujesz sie nie dopalona i siegasz po nastepnego. Najlepszy jakis bodziec,a jaki ????nie wiem??? Ja po prostu chodzilam z papierosami i zapalniczka i mowilam sobie,ze teraz nie zapale.Po 2-3 a nawet kilku dniach szkoda bylo tego wyrzeczenia i trwalam dalej.Ciagnelo dlugo.Nie pale od lat 90-tych i juz mnie nie smakuje i nie ciagnie.
Elżbieta z Gdańska

Pani Slowikowa 20-07-2007 14:59

Bianko
 
Ja zaczelam palic w wieku lat 17 na obozie harcerskim i palilam az to lat 23 jak smok..20, 30 dziennie.. Potem ciaza.. przestalam palic na poltora roku,, zaraz druga ciaza znowu przestalam palic... Po kilku latach ponownego palenia ( ok 7 lat) przestalam na dobre.. ale ... palilam cudzesy od czasu do czasu .. Od ok 7 lat nie pale ani jednego ani pol ani cwierc...
Nienawidze dymu z papierosa do tego stopnia ze jezeli ktos pali u sasiadow kilkaset metrow ode mnie to czuje i robi mi sie niedobrze.. Musze wam powiedziec ze tu w US prawie juz sie nie pali.. tak ze jak wracam do Europy to juz w korytarzu samolotu czuje smrod ktory przyprawia mnie o mdlosci..
A jezeli chodzi o przyjemnosci... tez mam ich mnostwo.. malych slodkich przyjemnostek.. Kieliszek szampana, glupstewko z ciuchow, pogadac na forum, etc. etc moge wymienic duzo..

Bianka 20-07-2007 15:06

Słowikowo,
 
Domyślam się, zażartowałam o tych przyjemnościach. Dobrze, że cieszy nas wiele drobnostek. W końcu całe życie składa się głównie z drobnostek :)

inka-ni 20-07-2007 20:41

palacze
 
Cytat:

Napisał Anielka
Do Niki.Masz racje,tylko siła umysłu ,a Twój czas na niepalenie widocznie nie nadszedł.Sama bedziez wiedziala ,kiedy przestać.Milego dnia.Załącznik 4090

Anielko Ty jak zwykle nie czaruj i nie pocieszaj, że jej czas na nipalenie nie nadszedl.Oby on nie nadszedl,bo najczęsciej nadchodzi za póżno,jak już nie ma dla nas ratunku.To prawda,że niepalący też umierają tez mlodo.Ale wystarczy wiedzieć ile palaczy żylo by dlużej- gdyby rozum przemówi.Moi rodzice i brat byli palaczami,tak rzucili palenie,jak nie mieli czym oddychać,jak z trudem lapali powietrze.mieli już tylko 3-y miesące życia.Tak chcieli żyć!Ja tez palilam 5-lat.Po 2-3-ch miesiącach wracalam,koleżanki palily,lecz poprostu tylko silna wola -a nie nalóg mną kierowal.

bogda 20-07-2007 20:48

Widzę, że jakieś czarnowidztwo się tu szerzy.....


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:19.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.