Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Dom, wnętrza, ogród (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-dom-wnetrza-ogrod-104.html)
-   -   Balet poranny (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/dom-wnetrza-ogrod/t-balet-poranny-1535-print.html/)

Anna_Maria_57 22-11-2007 21:42

Balet poranny
 
Dla mnie dom to nie tylko wnętrze, ale również otoczenie - dlatego w tym dziale chcę Was zapytać o ... ptaki.

Czy do Waszej szerzej pojętej rodziny zaliczają się także ptaki na balkonie lub w ogrodzie?

Bo do mojej tak ;)

W moim pokoju fotel stoi naprzeciwko balkonu, mam z niego widok na to, co się na balkonie dzieje.
Teraz jesienią i zimą, zaczynam dzień od założenia ciepłego okrycia i wysypania do miseczki na balkonie pestek słonecznika, sezamu, okruszków chleba, itp.
Potem robię sobie herbatę, siadam w fotelu i podziwiam.

Pierwsze zawsze przychodzą wróble - przepychają się, wchodzą do miseczki po trzy, cztery naraz, skubią się po ogonkach, podskakują dookoła - widać je i słychać z daleka, więc już za chwilę na poręczy balkonu pokazują się żółte brzuszki i czarne główki sikorek.
I zaczyna się balet powietrzny ;)
Sikorki "spadają" z poręczy na balkon, chwilę wybierają, co im odpowiada, porywają to i odlatują. A że robi to ich kilka naraz, ewolucje, jakie robią żeby się nie zderzyć są godne podziwu!

Ale to jeszcze nic - jak już trochę podjedzą, budzi się ich wrodzona ciekawość i koniecznie chcą zajrzeć do środka, do mieszkania.
Jedne łapią się pazurkami narożnika ściany i wisząc bokiem dzióbkiem prawie stukają w szybę, inne jak kolibry machając szybko skrzydełkami zawisają przez chwilę tuż przed szybą.

A wszystko to w tempie błyskawicznym, tak że trudno mi nawet policzyć ile ich jest, tak "furczą" we wszystkie strony, jedne na balkon, inne z balkonu na sąsiednie drzewa, jeszcze inne w górę, na balkon sąsiadki - która też im wykłada jedzonko ;)

Czasem pojawiają się czarno-białe sroki, ale ponieważ płoszą małe ptaszki, odganiam je. W tym roku po raz pierwszy przyleciała sójka (jak ktoś nie kojarzy - trochę większa od sroki, beżowa z pięknymi, lazurowymi "lusterkami" na skrzydłach), posiedziała chwilę na poręczy i poszła sobie, nie odważyła się sfrunąć na balkon. Jaka byłam zła, że nigdy w takim momencie nie mam pod ręką aparatu fotograficznego!

Ciekawa jestem, czy ktoś ze mną pogada o ptaszętach ;)

Lila 22-11-2007 21:55

Ja oczywiście..
Rano zdam relację .Co rok moje ptaki pożerają 50 kg ziarna i słonecznika.Już nie mówię o słoninie i orzechach dla wiewiórek..
Mieszkam w lesie i ptaków przylatuje dziesiątki,takich jakich nie znam.Ale rozpoznaję oczywiście sikorki,sójki ,jemiołuszki oraz od 2 lat wróble.Z tych ostatnich cieszę się najbardziej,bo świadczy to o tym iż mają zaufanie do otoczenia.Bo jest zwyczaj u wróblego rodu,że lasu się unika starannie..:)

No i sroki -złodziejki..jedzą to co sójki,czyli wszystko.Są także dwie pary dzięciołów.Odróżniam płeć po czapeczce czerwonej,którą ''noszą '' wyłącznie chłopcy..
No i kosy ,kilka par.Niedawno jeszcze widziałam jednego drozda-kwiczoła.Nie wiem co on tu robił,skoro wszyscy pobratymcy odlecieli we wrześniu..
Wiewiórek przychodzi koło 10-ciu.Martwię się ,bo nie widzę mojej ulubienicy - bez ogona.Może jeszcze się znajdzie,biedulka..

Ach...starczy na dzisiaj,bo mogłabym godzinami opowiadać...:)

tar-ninka 22-11-2007 22:00

Ja nie mam balkonu ale przez pare lat na skrzynce po kwiatach stawialam karmnik.kupowałam specjalna karme dla ptakow wieszałam sloninke . Oj co się dzialo jak cwierkały cieszyly się . A ja chyba jeszcze więcej . Pod moimi oknami jest pas ziemi i zywoplot.Tam sie wroble chowały na noc tak fajnie cwierkaly coraz ciszej i ciszej .. Jak ja to lubiłam .
Teraz tez stoi skrzynka całą zimę pełna ziarna ale juz ptaki nie przychodza bo sa koty ." Miłośniczka" kotów postanowila je dokarmiac wlasnie pod sasiednim oknem . I schodza sie koty z całej okolicy pojedza załatwia sie w moich kwiatkach i ida na swoje rewiry.był czas ze było i 12. Kilka ich mieszka w piwnicy no i oczywiscie poluja na ptaszki . Serce mi sie kroiło gdy spadł snieg glodne ptactwo krążyło i bało sie podejsc bo pod oknem koty . Kwiatkow tez niema ...

Wilhelmina 22-11-2007 22:34

Pięknie opisałyscie swoje kontakty z ćwierkliwą bracią. Zazdroszczę (?) tych urokliwych i ulotnych kontaktów. Dawniej i ja miałam więcej tych doznań, ale odkąd balkon okratowany, niestety, zmalały możliwości dokarmiania, a co za tym idzie, podziwiania ptasich tańców, sprzeczek i nawet bitek. Na balkonie jest jedynie przemyślnie założony pręt ze słoninką dla sikorek. Przylatują małe wiercipięty, wpadają do klatki, wydziobują słoninkę i paciorkiem oczka przygladają się szalejacej za szybą rudej kociej małpie. Przywykły już, że ten stwór niegroźny, szklanej tafli nie pokona. A stwór? Stwór przyjął taktykę partyzancką. Schowany za zasłoną, przez materiał podgląda czeredę i już nie miauczy, tylko piszczy jak mysz, tak by sobie chętnie zapolował.
Do kuchennego okna w ktorym na kracie rozpina się winorośl, przylatują szpaki. Czarne, słodkie grona przyciągają je każdego ranka. Przynajmniej ja wtedy, pijąc kawę, mam najlepszy moment do obserwacji. Pszenicę, resztki suchego pieczywa, wysypuje mąż na trawniku w specjlnym zacisznym miejscu, ale tam nie mamy już możliwosci obserwacji. Na osiedlach, nie ma niestety tak dużego wyboru ptaków. Są oczywiście i zdominowały otoczenie, piękne,eleganckie, sroki - morderczynie. Odkąd zapanowały na osiedlu, nie widać szarych wesołych wróbelków. Nie wiem czemu, ale jest też o wiele mniej gołębi. Czasem, gdy zima jest ostra, zjawiają się duże gawrony. Raz myślałam, że to kruk, bo ptaszysko bylo takie ogromne, ale skąd by w miescie kruk? Ot, to tyle moich kontaktów z ptaszkami. A szkoda.

Anielka 22-11-2007 22:40

Ja mam balkon i tez przez pare lat karmilam i cieszylam sie widokiem ptaszkow.Ale od zeszlego roku nagminnie moje osiedle zaczęły nawiedzać gołębie.Przegoniły mi te male piekne ptaszki i zapaskudziły cały balkon.Przestalam wysypywac jedzonko i jest mi smutno.Do tego mewy jeszcze zaczęły sidac na balkonie albo dziobami zawadzały o pojemniczki z jedzonkiem i wysypywaly.w tej chwili gołębi i mew jest u mnie bardzo duzo.Jestem niepocieszona.Ale za to chodze do parku nadmosrskiego tam wysypuje jedzonko dla ptaszków i wiewiórek,no i oczywiscie nad morze karmic Labedzie/zima/.Pozdrawiam cieplutko.

Anna_Maria_57 22-11-2007 22:52

Ale macie fajnie!
 
Lilu, Wilhelmino,
widzę, że swoim pytaniem trafiłam w jeden z Waszych ulubionych tematów ;)

Lilu, była mowa o zazdrości - ja Ci zazdroszczę!!! Tyle ptactwa różnorakiego i wiewióry-rudzielce do tego! A ja muszę jechać 1/2 godziny żeby zobaczyć wiewiórkę :-( w Łazienkach...
A takie ptaszki, które ja tylko na obrazku widziałam! Ale Ci dobrze ;)

U Wilhelminy mniejsza rozmaitość, ale ta kawa i szpaki w winorośli... mogę tam z Tobą usiąść? ;)
A co do srok i gołębi - w poprzednim mieszkaniu niechcący dopuściłyśmy do tego, że się na balkonie gołębie "zalęgły" - no i już było za późno, trudno było już coś poradzić. Ale sroki poradziły... pewnego dnia znalazłyśmy wszystkie pisklaki leżące, zadziobane. Możliwe, że wzrost liczby srok - tych elegancko ubranych rozbójniczek - powoduje, że gołębie się wyprowadzają. Nie wiem, tak się tylko domyślam.

Tar-ninko, bardzo mi przykro! Nie da się z tym nic zrobić? Zapytać, czy by w innym miejscu nie mogła karmić tych kotów?

Najgorsze, że ja koty też lubię... nie miałam w domu, ale lubię. Nie dokarmiałam ich nigdy, bo nie było takiej okazji...

Wilhelmina 22-11-2007 23:01

Anno, bardzo chętnie wypiję z Tobą kawę przy moim oknie. Och, żebyż to było takie proste...
A ptaki? Moja Mama karmiła je na balkonie przez ostatnie lata swego życia. Różne. Wróble oswoiły się tak bardzo, że wchodziły na parapet do mieszkania. Mama mówiła ze smutkiem, ale też trochę z zachwytem - moi maleńcy, ostatni przyjaciele. Tylko ptaki zostają w samotności starego człowieka. Prawda...My przychodziliśmy tylko, a ptaszki były każdego dnia.

chickita 22-11-2007 23:02

Ja mam łańcuch pokarmowy przed oknem. Ja dokarmiam ptaszki, ptaszki sie tuczą i dokarmiaja sie kotki a na kotki czaja sie liski. Zwiekszyłam racje żywnościowe futerkowców i mniej piórek znajduje. Nie uniknę tego bo jak mam to wytłumaczyc kotom żeby nie zjadały tego co loto? Lisy dały sobie luz i są zadowolone. Dziki narazie mi pod dom nie podchodzą(jeszcze) ale jestem przygotowana. Sarenki i jelonki maja siennik pełny jakieś 40 metrów od domu to mam ich z głowy.

Anna_Maria_57 22-11-2007 23:13

Och...
 
Cytat:

Napisał Wilhelmina
Anno, bardzo chętnie wypiję z Tobą kawę przy moim oknie. Och, żebyż to było takie proste...
A ptaki? Moja Mama karmiła je na balkonie przez ostatnie lata swego życia. Różne. Wróble oswoiły się tak bardzo, że wchodziły na parapet do mieszkania. Mama mówiła ze smutkiem, ale też trochę z zachwytem - moi maleńcy, ostatni przyjaciele. Tylko ptaki zostają w samotności starego człowieka. Prawda...My przychodziliśmy tylko, a ptaszki były każdego dnia.


Czy nam też tylko one zostaną? ...mnie pewnie tak, nie mam dzieci ani rodzeństwa.
Ach, co tam, jeszcze czas!

Byłoby cudnie, gdyby można było przenosić się z miejsca na miejsce bez tego całego podróżowania! Tylko tak, jak w powieściach s-f: znikam w jednym miejscu, pojawiam się w drugim - i już siedzę przy Twoim oknie ;)

Ale z braku takich cudownych możliwości możemy uruchomić wyobraźnię - to na kiedy mnie zapraszasz? ;)

Chyba już nie dziś, bo ciemno... i spać się chce.. chyba trochę spada ciśnienie, bo to jeszcze wcześnie jak na mnie...

Dobranoc!

Wilhelmina 22-11-2007 23:21

Anno - Mario, zapraszam Cię w niedzielny poranek.
Wtedy mam więcej czasu, nie muszę się spieszyć do pracy. Pogadamy co to dzieje się z jednej i drugiej strony szklanej tafli. Do miłego...

tar-ninka 22-11-2007 23:28

Lila , Chickita , zazdroszcze wam i juz ,wiem ze to nie ladnie ale zazdroszcze i nic na to nie poradze .
Aniu prosilam babona i nie tylko ja ale i facet z prezydium i nic nie pomogło Ona ma sprzymierzenca w jednej z lokatorek . Własnie u tej lokatorki na działce były dwa koty i niszczyly jej co tam miała . Wzieła je wiec i przyniosła do bloku i wpuscila do piwnicy i tam je karmiła i te koty mialy mlode i do nich przyszly inne a za nimi miejska "Kociara" ktora chodzi i dokarmia koty. dostaje na to fundusze z Urzędu miasta.. A co ciekawsze to ona ma ogrodek i tam nie karmi kotow . tylko jak najdalej od siebie . Co jej moge zrobic ? Tylko zal bo duzo pieniędzy i pracy wsadzilam w ogodek nawet ziemie dokupowalam dzieciarnie blokowa nauczylam zeby nie niszczyli i wszystko poszlo na marne .Latem tylko koci zapach mi zostal.A ptaków jak żal..

Basia. 22-11-2007 23:44

Zimą "instaluję" na balkonie karmik
 
ustawiam choinkę w donnicy i od grudnia do marca ptasie towarzystwo przychodzi się do mnie stołować. Karmik jest zawsze pełen jedzenia, ptaki najadają się do syta. Karmione są mieszanką dla dzikich ptaków ze smalcem. Moja "stołówka" zrobiła się znana w związku z tym idzie mi miesięcznie 30 kg mieszanki i 7,5 kg smalcu. Rozpuszczam kostkę smalcu w mikrofalówce, dodaję 1 kg mieszanki i danie ląduje w karmiku /taki przepis dostalam od weterynarza/. Przychodzą sikorki, wróble, szpaki, sroki, gołębie /im daję co innego/ nawet przylatują kaczki /mieszkam na V piętrze/ kiedyś przeraziłam się, że mam omamy wzrokowe ale to naprawde były kaczki. W ubiegłym roku musiałam zrobić przerwę bo był remont elewacji i balkonów. Teraz stołówkę znowu otworzę.:)W sklepie patrzą na mnie jak na "psychiczną" kiedy kupuję duże ilości smalcu.

Wilhelmina 22-11-2007 23:44

Tar-niko, masz rację, ptaszków żal i ogródka żal, ale i kocia miejska bieda ma prawo do życia. Smutne, że nie można wszystkiego razem utrzymać w harmonii. Cóż, prawo siły.
A tak szczerze, to ludzie są najczęściej winni bezdomności kotów i zbyt wielkiej rozrodczości. Może trzeba je poprostu pomoc sterylizować?

Wilhelmina 22-11-2007 23:48

Basiu, fajnie że napisałaś o tej mieszance. Muszę pomyśleć o karmniku na nodze, ale przed oknami, bo na balkon wlecą tylko malutkie ptasie i to wtedy, gdy kot w " areszcie domowym ".

Basia. 23-11-2007 00:04

Wiecie co moi mili
 
kiedy pracowałam nie miałam zbyt wiele czasu na obserwowanie przyrody. Mieszkam w bardzo urokliwym miejscu na Saskiej Kepie, "pod oknami" mam wodę, po której pływają kaczki i łabędzie za wodą są ogrody działkowe. Mam 2 pieski z ktorymi chodzę na spacery, wiosną robię się ciężko chora bo na małe kaczuszki polują gawrony. Jeżeli maluch nie zdąży zanurkować ptaszysko go łapie z wody i leci w siną dal , jest to okropne ale takie jest życie.

Anielka 23-11-2007 00:06

A w moim nadmorskim parku ,gawrony malę wiewiorki porywaja i odlatuja nie wiadomo dokad.

Pani Slowikowa 23-11-2007 01:21

Ja mam tez duzo ptakow w moim lesie
 
Porobilam sporo karmikow i domkow..
Oto jedno domisko...hotel wlasciwie... Ma prawie metr srednicy i 8 mieszkan z balkonem i widokiem na ... moje okno od kuchni.


Anna_Maria_57 23-11-2007 11:03

;-)
 
Cytat:

Napisał Wilhelmina
Anno - Mario, zapraszam Cię w niedzielny poranek.
Wtedy mam więcej czasu, nie muszę się spieszyć do pracy. Pogadamy co to dzieje się z jednej i drugiej strony szklanej tafli. Do miłego...



Znaczy, tak jak umówiłyśmy się ;)

Czytałaś książkę "Znaczy kapitan"?

Pozdrówka!

Anna_Maria_57 23-11-2007 11:11

Koty
 
Tar-ninko,
Wilhelmina ma rację - może by zaproponować miastu akcję "zmniejszania populacji" dzikich kotów? Zdaje się, że są w użyciu jakieś środki "antykoncepcyjne" dodawane do karmy, bo ze sterylizacją jest większy kłopot.

Jak pisałam, bardzo lubię koty, ale tacy ludzie, którzy nie szanują innych ludzi i ich praw, to zaraza. Jeśli ma ogródek, to ma przecież idealne warunki dokarmiania!

Witaj Pani Słowikowa,

jestem pełna podziwu!! I zazdrości... ;)

Na balkonie taki hotel się nie zmieści!!


Basiu,
świetna ta mieszanka - ale gdzie kupujesz samą mieszankę?
Czy może ją robisz, co ona zawiera?

Basia. 23-11-2007 11:26

Anna Maria
 
Cytat:

Napisał Anna_Maria_57
Tar-ninko,
Wilhelmina ma rację - może by zaproponować miastu akcję "zmniejszania populacji" dzikich kotów? Zdaje się, że są w użyciu jakieś środki "antykoncepcyjne" dodawane do karmy, bo ze sterylizacją jest większy kłopot.

Jak pisałam, bardzo lubię koty, ale tacy ludzie, którzy nie szanują innych ludzi i ich praw, to zaraza. Jeśli ma ogródek, to ma przecież idealne warunki dokarmiania!

Witaj Pani Słowikowa,

jestem pełna podziwu!! I zazdrości... ;)

Na balkonie taki hotel się nie zmieści!!

Basiu,
świetna ta mieszanka - ale gdzie kupujesz samą mieszankę?
Czy może ją robisz, co ona zawiera?

mieszankę kupuję w sklepach dla zwierząt, w okresie zimowym jest ona w ciągłej sprzedaży. Mieszanka między innymi zawiera ziarna słonecznika, siemię lniane, kukurydzę, owies i jeszcze inne składniki.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:38.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.