Sieci handlowe oczami Polaków - komentarze
 

Komentarz do artykułu: Sieci handlowe oczami Polaków
--------------------
Zakupy najlepiej robić przez internet - szybko, prostu i wygodnie. Teraz jest wiele sklepów, w których można kupić praktycznie wszystko. Nawet akcesoria dla osób starszych.

bo..
 

Kupując w Lidlu,Carfurze czy innych marketach obniżamy wynagrodzenia Polakom bo pieniadze tam wydawane trafiają po za Polskę. Dlatego jesli ktos robi zakupy w zagranicznych hipermarketach nie powinien narzekać na swiadczenia, wynagrodzenia i inne bo na własne życzenie sobie je obniżamy.Z pustego się nie naleje :)

Zgadzam sie. To co jest ciekawe to, że za granicą Lidl w niedziele może być zamknięty a w Polsce jest poruszenie, że będą stratni. Lubia nas wykorzystywać a my sie im dajemy.

Jeśli przestaniemy kupować w niedzielę i handel w tym dniu stanie się nieopłacalny, to hipermarkety zamkną się same, bez krucjat.

Tak, tak. Diabeł wcielony tymi hipermarketami zawładnął i ludzi na pokuszenie wodzi. Czas je wszystkie pozamykać, zburzyć, ziemię po nich zaorać, a nad zaoraną egzorcyzmy odprawić.
Nie wiem tylko, dlaczego seniorzy tak licznie zakupów tam dokonują we wszystkie dni tygodnia z niedzielami włącznie... O:-)

Fracie!
dlaczego ludzie starsi- i młodsi też -idą [jadą] do marketów?
Z dwóch powodów. Jeden to taki, że w porównaniu z cenami tych małych w większych jest taniej, bo marże z natury rzeczy są niższe, a po drugie to wiekszy wybór I dostęp do towaru. I wreszcie w działach spożywczych kontrola jakości i świeżości towaru jest wieksza. A po kolejne to bubla łatwiej wymienić, albo łatwiej zrezygnować z zakupu i odebrać pieniądze.
Bez względu czy to Alma, Tesco, czy inny "oszołom" jak popularnie w naszej okolicy określaja jedna francuska sieć.
W mojej okolicy w zasięgu spacerowym mam 4 średniej wielkości market i tych niedużych z 10. jednak wole te market, bo i obsługa sympatyczniejsza i zaufanie do towaru większe.
No i jeszcze coś. W niedzielę czy późną sobotą mogę iść i kupić bo czegos zbrakło. I to jest ich plus.

Pluto,
tyle to i ja wiem i w podobny sposób komfort sobotnio-niedzielny odczuwam, który odciąża mi pamięć i odpowiedzialność za domowe zaopatrzenie. :)
Ty mi lepiej powiedz skąd to antymarketowe nastawienie niektórych tu piszących seniorów, bo dwa motywy działania podejrzewać można. Patriotyczny i religijny i nie wiem, który ma większe poparcie w narodzie.

Fracie!
Do tego coś wyliczył dodaj jeszcze trzeci powód do wzniecania tumult, czyli interes własny.
Co do patriotycznego to mam wątpliwości. Nie wiem czy drenowanie kieszeni najbiedniejszej części polskiego społeczeństwa można zaliczyć do czynów patriotycznych:) :)
A co do motywów religijnych, to przecież nikt ortodoksyjnemu żydowi nie każe uprawiać handle w szabas, a takiemu samemu katolikowi dokonywać handlowych czynów w niedzielę. Z muzułmanami nie wiem jak jest, ale markety wyznawców Buddy widziałem otwarte 24/7. No i są jeszcze całkiem spore odłamy społeczeństwa niedoznające religijnych uniesień. To po co im urządzać czas pracy kiedy oni sami nie widzą takiej potrzeby?
A weekend to np całkiem dobry czas dla studentów, którzy zazwyczaj groszem nie śmierdzą, albo tych co są na bezrobociu, a mają dwóch lewych...

Kaimo!
Ja też.
W tym sporo zakonnic:):) bo sporo ich w okolicy.

Ciekawe, czy podlega to ich obowiązkowi spowiedzi. :)

Fracie!
My tu o marketach dla biedoty wyzyskujących wynędzniały personel, a tu taki numer:
Wygląda na to, że pada supermarket dla podmiejskiej arystokracji.
Aż się zmartwiłem, bo co to bedzie jak ta szlachta nowego chowu zaludni TESCOpodobne instytucje handlowe?
Albo tłok, albo ceny pod kątem ich portfeli podniosą ku rozpaczy stałej klienteli:
[quote]]QUOTE]

Przynajmniej jeden honorowo spełni to co obiecywał,
bo cała reszta siedzi na miejscu.

http://parezja.pl/wlasciciel-sklepow...ada-emigracje/

Ja tam z tego powodu mazgaić się nie będę, bo choć Almę mam prawie w zasięgu wzroku, to na brak innych marketów-hiper nie narzekam.
A tak poza tym, to swoje zakupy w Almie czynię jako przedstawiciel miejskiego pospólstwa, a nie podmiejskiej arystokracji. :)

To kompleksy przemówiły przez kolegę.:D
U nas Alma jest w galerii i kiedyś miała dobre zaopatrzenie. Obecnie nie warto przepłacać.
Te same towary ma Auchan.

A ja nie uznaje hipermaketow- jak patrzę na te wymuskane marchewki- to mi się niedobrze robie.Kupuję brudne i małe- mam fioła na punkcie ekologii.W Lidlu kupujemy ryby- bo te warte sa polecenia.Wedline robimy sami- nie jest to trudne.Pomidorki mam swietne na mojej loggi, po ogorki jezdze na wieś- do gospodarzy ktorzy sa tak samo rabnięci na pnkcie ekologii jak ja.Polecam- a wcale to nie znaczy, ze jestem oporna na różniste choroby- ba powiedzialabym nawet, ze bardzo często choruję...czyli nie wiadomo, co jest tak w końcu dobre.
Acha, w niedzielę nie kupuję nic ani w Społem(u nas wspanialy chleb jurajski)ani w hipermarketach(oszczędzajcie te dziewczyny- są moimi pacjentkami- mlode osoby z fatalnymi kręgosłupami)

BabciuElu, dyskretny urok hipermarketów polega na tym, że pozwalają one ludziom na dokonanie wielu zakupów w jednym miejscu i w jednym czasie i to się liczy najbardziej.
Ekologia ma wiele twarzy i odnoszę się do niej z ograniczonym zaufaniem. Są tacy, którzy zakładają sobie ogrody na dachach wieżowców w Nowym Jorku i podobno to też ekologia. Możliwe, zawsze to bliżej słońca. :)
A co do niedzielnych zakupów, to poruszyłaś bardzo istotny problem. Nie słyszałem dotąd, aby ważni dyskutanci przerzucający się religijnymi, gospodarczymi lub innej natury argumentami za i przeciw niedzielnemu handlowi, brali pod uwagę głos zatrudnionych w tym handlu ludzi; czy jest to dla nich korzystne (opłacalne), czy też woleliby tego dnia odpocząć.

Sluszna uwaga. Tylko jedno małe "ale". Dlaczego chcesz w tak szczególny sposób wyróżnić pracowników handlu? Czy zdajesz sobie sobie sprawę ilu ludzi i w ilu zawodach pracuje w świątek,piątek i niedzielę i to nie tylko w dzień, ale również w nocy? Nawet to abyś mógł tu sobie w niedzielę klikać o wszystkim i o niczym wymaga nadal pracy ludzi, bo energia elektryczna,bo serwery,bo administracja itd. A kiedy późną porą w niedzielę wracasz do domu,a tu nagle zaczyna migać czerwone światełko to co robisz? Zjeżdżasz na pobocze i czekasz do poniedziałku czy podjeżdżasz pod najbliższą stację paliw, aby zatankować, a przy okazji jeszcze kupisz w stacyjnym sklepiku to i owo,no i z wc warto skorzystać, bo jeszcze kawałek drogi itp itd. ?
I co, wtedy też pytasz pracowników stacji co myślą o handlu w niedzielę? To czysty populizm i demagogia. Chcesz być wierny głoszonym zasadom to wyjedź na Marsa, bo na ziemi żyjemy w systemie wzajemnych zależności i kiedy lekarka wraca w niedzielę rano z dyżuru na ktorym była od piątku, to ma prawo wstąpić do sklepu i zrobić sobie zakupy, podobnie jak pracownik służb miejskch(jest ich bodaj około 16) wracając w srodku nocy do domu ma prawo zatankować paliwo.
Praca w handlu jest ciężka, ale bywają cięższe, trudniejsze i bardziej wyczerpujace. Jak tysiace kobiet stracą pracę, jedyną do ktorej sie nadają, to podziękują dobrodziejom.

Odpowiedź prosta - bo nikt nie podnosi larum z powodu innych zawodów i instytucji, które pracują w niedzielę. Solą w oku z jakiegoś powodu jest handel.
A przecież już Szekspir pisał: "Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś - to są zwyczajne ludzkie dzieje".

Odpowiedź jest jeszcze prostsza;
-jesteśmy w Unii Europejskiej.
U naszego sąsiada, którego opinią przejmujemy się aż do bólu pleców,
nie uświadczy się w niedzielę żadnego otwartego marketu.
Sieć Lidl też nie pracuje.