Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Nauka, problemy i pomysły edukacyjne (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-nauka-problemy-i-pomysly-edukacyjne-120.html)
-   -   Doktor politologii o polskich uczelniach (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/nauka-problemy-i-pomysly-edukacyjne/t-doktor-politologii-o-polskich-uczelniach-3974-print.html/)

z centrum 24-01-2009 17:35

Doktor politologii o polskich uczelniach
 
Z tym co wypowiada dr Marek Migalski można zgadzać się lub mieć inne zdanie - może zechcecie napisać swoje spostrzeżenia.
Opis poziomu nauczania na prywatnych uczelniach uważam za realnie trafny.

Cytat:

Cytat:

Polskie uniwersytety oskarżane są o tworzenie sitw rodzinnych.
Ja to nazywam polityką prorodzinną. U nas pracuje syn prof. Iwanka, który wykłada przedmioty politologiczne, choć jest prawnikiem. A my wypuszczamy rocznie setki politologów, ale nikt z nich nie dostał pracy, a syn dyrektora tak. I nikt nie widzi w tym nic złego, wszyscy przyjęli to za oczywistość!
Cytat:

Znajoma, która uchodziła za równie brzydką, co głupią, właśnie robi habilitację, bo jej ojciec jest znanym profesorem.
Ja też jestem brzydki i głupi, ale nie mogę zrobić habilitacji. A mówiąc poważnie, rodzinnych klanów na prawie, medycynie, architekturze jest przecież mnóstwo, wszyscy o tym wiedzą i nie widzą w tym nic złego. Świetnym przykładem była sprawa profesorów Uniwersytetu Gdańskiego, którzy bodaj dwa lat temu zapowiedzieli, że będą przyjmować i zatrudniać własne dzieci i nie spotkał ich z tego tytułu żaden ostracyzm. W polskim szkolnictwie panuje gerontokracja. Na Zachodzie 40-latkowie są dziekanami i szefami katedr, a u nas ja uchodzę za młodego politologa! To mi przypomina sytuację z naszym łyżwiarzem figurowym, który miał 26 lat i ciągle był "młodziutkim Grzesiem Filipowskim".
Cytat:

Płatne studia nie prowadzą do drastycznego zaniżenia poziomu?
To niestety często prowadzi do fikcji, w której studenci udają, żę się uczą, a my trochę udajemy, że od nich coś egzekwujemy, a tymczasem bardzo często przyznajemy tytuły, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Studenci podyplomowi na Uniwersytecie Warszawskim nie czytali "Potopu".
I niestety tych ludzi nie można wyrzucić, bo oni płacą, więc w naszym interesie, jako korporacji wykładowców, leży produkowanie takich studentów. W naszym interesie ekonomicznym leży takie obniżenie poprzeczki, by jak najwięcej ludzi wskoczyło w system edukacji uniwersyteckiej, bo my z tego żyjemy. I ma pan rację, to jest demoralizujące. Mam świadomość, że ja też jestem częścią tego chorego systemu i biorę kasę za to, by udawać, że pewnych rzeczy nie widzę. Tyle tylko, że gdybym chciał się przeciwstawić wszystkim patologiom szkolnictwa wyższego, to musiałbym odejść nie z Uniwersytetu Śląskiego, ale ze szkolnictwa w ogóle, a ja niczego innego nie potrafię robić!

Znajomy wykładał na polonistyce dla nauczycieli powieść XIX-wieczną. Nikt z 30-osobowej grupy nie przeczytał "Lalki". On im nie dał zaliczenia, ale dał je dziekan.
Tu już mamy jednak do czynienia z kryzysem nie tyle szkolnictwa wyższego, ile edukacji w ogóle, bo ci ludzie jakoś zrobili matury. Mnie też spotykają sytuacje, w których studenci nie czytają niczego, tylko staram się nie wyciągać z tego dramatycznych wniosków.

cały wywiad Roberta Mazurka z Markiem Migalskim w Magazynie Dziennika z 24-25/01/2009

http://www.dziennik.pl/opinie/articl...jna_krowa.html

Malwina 24-01-2009 20:45

Boże włos sie jeży........no tak, za pieniądze wszystko, wyraża sie zgodę na powoływanie filii uczelni w małych miastach i produkuje sie nieuków, którzy kiedyś będą uczyc następnych...pytam czego?

ignesja 24-01-2009 21:04

poziom edukacji w naszych szkołach
 
jest moim zdaniem coraz niższy i zaczyna się już na poziomie średniego wykształcenia.Zlikwidowano szkoły zawodowe i to był początek systematycznego spadku poziomu nauczania.
Obecnie w liceach "na siłę" trzyma się uczniów,którym ani w głowie nauka,aby przypadkiem jakiś mierny nauczyciel/najczęściej ktoś z rodziny nadzorujących/nie stracił etatu.Sytuacja w dzisiejszych szkołach , moim zdaniem, nie tylko zgubna dla poziomu kształcenia,ale przede wszystkim demoralizująca.I tylko mnie bardzo dziwi dlaczego nikt tego nie zauważa !

Malwina 24-01-2009 21:12

zauważa Ignesjo , ten pan doktor tez zauważa i wie, ze jest w łańcuchu, wszyscy widzą i wiedzą, ale kiedys chodziło o wiedzę, morale, ogładę,piękne słowo, a dzis chodzi o pieniądze i własny tyłek ... i już...

z centrum 01-02-2009 13:54

Cytat:

Napisał malwina
zauważa Ignesjo , ten pan doktor tez zauważa i wie, ze jest w łańcuchu, wszyscy widzą i wiedzą, ale kiedys chodziło o wiedzę, morale, ogładę,piękne słowo, a dzis chodzi o pieniądze i własny tyłek ... i już...

Tez tak uważam Malwino, to kiedyś pamiętam z lat 1950 - 1960 kiedy było marnie dookoła, ale w szkole dawna kadra mając "wiedzę, morale, ogładę, piękne słowo" przekazywała nam swój styl bycia i spojrzenie na życie.

Zgrzyta w naszej Polsce po czasach "docentów marcowych" i negatywnej selekcji "oficerów nauki i praktyki".
Etos kasy - słynne hasło założycielskie IIIRP, że pierwszy milion trzeba ukraść - ot, ukraść :cool: i tyle.
I taką prywatyzację tacy "docenci ekonomii i praktycy kapitalizmu" nam sprokurowali - zakłady trzeba sprzedać za "symboliczna złotówkę" posiadaczom kapitału (polskiego wtedy nie było) i ten nam urządzi kapitalizm - i urządził także w oświacie i nauce. Jeszcze tylko elektroenergetyka i służba zdrowia i już
Doszło do tego PRoskie pustosłowie - jak nie mówimy o problemie to go nie ma - zagadywanie niekompetencji :rolleyes:

z centrum 06-02-2009 17:49

List otwarty Niezależnego Forum Akademickiego w sprawie ...
 
... niemerytorycznych ocen pracowników nauki

Cytat:

Ostatnio media pokazały funkcjonowanie systemu karier akademickich w Polsce na przykładzie dwóch jaskrawych przypadków, kiedy to pracownicy nauki byli oceniani na podstawie kryteriów pozamerytorycznych.

Z tzw. „sprawy Drewsa” (prof. Krzysztof Drews z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu) wynika, że na każdą pracę można napisać dwie różne, przeciwstawne recenzje, albo dowolną ich ilość o różnych odcieniach, aby dostosować je do potrzeb chwili. Z kolei odmienna sprawa dr Marka Migalskiego pokazuje, że można w ramach głosowania „utrącić” każdą pracę, bez podawania merytorycznego uzasadnienia.


Te sprawy to tylko wierzchołek góry lodowej, gdyż sygnałów o takich patologiach - jakie chociażby napływają do NFA - jest wiele więcej.

W Polsce niemal nikt nie wierzy, że o karierach akademickich decydują kryteria merytoryczne. Świadczy o tym chociażby fakt, że liczne petycje NFA w sprawach reformy systemu nauki i szkolnictwa wyższego podpisują na ogół przedstawiciele Polonii akademickiej, lub byli już pracownicy naukowi. Większość pracujących w Polsce pracowników naukowych, którzy popierają te postulaty, nie ujawnia swojego poparcia z uzasadnionej obawy o konsekwencje takiego ujawnienia (zasadna obawa o utrącenie habilitacji, doktoratu, grantów, mobbing i ostracyzm środowiskowy).


List w całości oraz nazwiska uczonych popierających apel o wprowadzenie w systemie osiągania stopni naukowych jawnych i przejrzystych kryteriów merytorycznych, zgodnie ze standardami międzynarodowymi, można przeczytać na stronie Niezależnego Forum Akademickiego.

http://www.nfa.pl/

Mary Grace 06-02-2009 19:32

No,cóż, dalej kwitnie kolesiostwo i ma się bardzo dobrze.Co zrobić w sytuacji, kiedy oficjalnie szkoła jeszcze nie funkcjonuje (jest otwarta przy UŁ ) zaś pełna obsada już jest. Jak się domyślacie kadra to pracownicy tej uczelni. Z zewnątrz nie ma szans na pracę nikt kto nie jest z" branży". Ja nie wierzę w jakiekolwiek zmiany w tym kraju. Może nasz naród jest skazany na obłudę, głupotę i frustrację a zwykła normalność to przywilej innych nacji ?

Markon 07-02-2009 12:14

Niestety, taka jest rzeczywistość. Ale czy możemy mieć nadzieję że kiedykolwiek to się zmieni jeśli całe życie mamy z tym do czynienia?

z centrum 07-02-2009 18:43

O motywach ponownego opuszczenia Polski przez Sławomira Mrożka (emigruje z Polski/IIIRP w czerwcu 2008) tak pisał Andrzej Nowakowski w Gazecie Wyborczej z 6.06.2008.
Mrożek wyjeżdża, ale też i ucieka. Twierdzi bowiem, że w Polsce nic się nie zmienia, mimo pozorów, jest jak było w momencie, kiedy po raz pierwszy opuszczał kraj "na zawsze". Ta sama mentalność, ta sama duchota co za komuny, ten sam rodzaj polskiego cwaniactwa i głupoty, ta sama megalomania co zawsze i to samo idiotyczne przeświadczenie o naszej wyższości i posłannictwie wobec Europy.

Pierwsza emigracja trwała od 1963 do 1996, pomieszkał w Krakowie do czerwca 2008 i ponownie wyjechał.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:18.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.