Sanatorium - nie tylko na poważnie
Każdy z pewnością doświadczył chociaż raz pobytu w sanatorium.
Chciałabym, żebyście się tutaj podzielili swoimi wspomnieniami, zabawnymi sytuacjami. Piszcie o śmiesznych historyjkach jakie się Wam przytrafiły ? Tutaj też można się wypowiedzieć o aktualnej sytuacji. Jak to jest w waszych rejonach ? Jak długo się czeka na sanatorium ? Jakie są problemy z wypisywaniem skierowań ? Czy często jeździcie ?...itp...itd.. Jednym słowem - wszystko, co kojarzy się ze słowem Sanatorium Ja osobiście byłam kilka razy. Najzabawniejsze wspomnienia mam z pobytu w moim pierwszym sanatorium, gdzie byłam, będąc dopiero co młodą mężatką :) Gdybym wtedy była taka mądra jak dziś...:D Piszcie ! |
Witaj Desti :)
Dobre, dobre.... wrażenia z sanatorium...hm Pierwszy raz byłam 6 lat temu. Niedoświadczona .... zabrałam ubranie typowo sportowe, wszystko na luz... a tam pełne zaskoczenie. Babeczki poubierane w ciuchy wieczorowe, naszyjniki itp.. a ja jak z innej bajki. Ale wcale się tym nie przejmowałam, poznałam bardzo miłych ludzi, wyszalałam się na tańcach, że już nie wspomnę o skutkach zdrowotnych.. bo taki był właściwy cel, nieprawdaż...? Pozdrawiam :) |
Piszcie, ludkowie
Nigdy nie byłam w sanatorium. Lekarz po raz któryś proponuje, abym się tam wybrała. Nie palę się. Najbardziej mi nie pasują kilkuosobowe pokoje i dzień pocięty na identyczne kawałki godzinami posiłków i medycznych zabiegów. Grozą napawa mnie konieczność udzielania się w sanatoryjnym życiu towarzyskim. Relaxuję się, kiedy jestem sama. Nie znoszę masaży, udziwnionych kąpieli, okładów, naświetlań, monotonnych fikań raz rączką, raz nóżką i czego tam jeszcze serwują. Jak to znieść? Piszcie, może się poważę i wytransportuję do wód.:confused:
|
Nooo
Cytat:
|
Do Barburki
Byłam w sanatorium tylko raz, w nowym domu Zdrojowym/centrum Krynicy/.Zakupiłam pojedynczy pokój,żeby żadna obca baba mi nie chrapała,przynudzała itp.Wcale mi się nie podobało.Zabiegi o durnych porach np.hydromasaż po obiedzie! bo innych terminów nie ma/ pózniej się dowiedziałam,że trzeba było dac kawusię komu trzeba.Stado wyfiokowanych kuracjuszek/ od rana w gotowości bojowej/kokietowało nieliczne męskie okazy/ bez względu na ich wiek i kondycję/komentując głosno przy posiłkach swe podboje/.a w dodatku ciągle lało...Snułam się jak błędna owca po zalanym deptaku i okolicach,bo choć jestem dość towarzyska ,nie mogłam się jakoś zmusić dokoleżeństwa z sanatoryjnymi motylami.
|
Jesli nie lubisz zabiegów i kochasz samotność,to nie wiem ,czy jest sens, abyś Barburko jechała do sanatorium.Życzę miłego dnia.
|
Byłam 2 razy.Pierwszy raz w Inowrocławiu w Domu Kombatanta-ZUS mnie wysłał aby mnie podleczyć na tyle by nie musiał przyznać renty.Widziałam wieczorami "cudowne uzdrowienia."Narciarze"/taki sanatoryjny termin dla tych ledwo chodzących/ pod wieczór ożywali/zbawienny wpływ zabiegów/,laski i kule szły w odstawkę,na wieczorkach wszyscy poruszali się bardzo sprawnie.Był to turnus ZUSu prewencyjno-rentowy czy jakaś podobna nazwa.Tak nas wszystkich usprawnili,że chyba tylko 2 osoby po zakończeniu kwalifikowału się do renty.Ale poważnie,zabiegów było dużo,mniej lub bardziej grupowe,ale po powrocie do domu dłuższy czas nie odczuwałam żadnych dolegliwości.Przed wyjazdem przeszło pół roku byłam na zwolnieniu,chodziłam na zabiegi,były to pojedyncze.Ich "zmasowany"atak w sanatorium okazał się skuteczny.Turnus trwał 23dni,był bezpłatny,jeszcze w tamtym wieku,przed wprowadzeniem innowacji w służbie zdrowia.Drugi raz Ustka- 2 tygodnie na turnusie profilaktyczno-rehabilitacyjnym z PFRONu.Dwa zabiegi dziennie i dużo więcej wolnego czasu.W obu przypadkach koleżanki z pokoju miłe,obyte z "etykietą" sanatoryjną i w podobnym wieku.Z obu pobytów mam miłe wspomnienia,chociaż specjalnie nie udzielałam się ani nie angażowałam w życie towarzyskie turnusu/kwitnące/.
|
Aja w sanatoium bylam 8 razy i w tym roku znowu sie wybieram. W przeciwnienstwie do barbury uwielbiam zabiegi a szczegolnie masaze na sucho i podwodne. Uwazam, ze najlepiej mieszka sie w pokoju 2 osobowym. Samej jest nudno /1 raz bylam w pokoju jednoosobowym/, we trzy to juz tlok. Bardzo milo wspominam spedzony tam czas. Ja trafialam na sanatoria, gdzie zabiegi byly tylko rano. Po obiedzie byl czas wolny. W niektorych sanatoriach sa swietni tzw. kaowcy, ktorzy naprawde potrafia zorganizowac czas. Tak bylo w ub.roku w Ciechocinku w sanatorium Julianowek. Mnostwo wycieczek, imprez i spotkan. W tym roku dostalam film o nowowybudowanym basenie, cudowny. Chetnie bym tam pojechala jeszcze raz. Niezdecydowanym polecam, zabiegi sa wspaniale i naprawde pomagaja.
Jezeli chodzi o wieczone zycie towarzyskie, to musze przyznac, ze sama sie zastanawialam, po co niektorzy tam jezdza. Z przykroscia musze stwierdzi, ze niektore panie jezdza aby sie zabawic a nie leczyc, a ich zachowanie jest co najmniej niesmaczne. Panowie sa bardziej dyskretni. |
Do Niki
Mniej więcej tak sobie wyobrażam sanatoryjny turnus. Wróciłabym chorsza niż wyjechawszy. :D
|
Do Niki
Raczej się nie poważę na wyjazd, choć ktoś zachęcał mnie, wskazując na zawsze aktualną możliwość rejterady. A lekarz namawia, bo niektóre dolegliwości mogłyby czasowo ustąpić.
|
Do Emki
Dzięki za konkrety. Nie brzmi to porywająco, ale rozjaśnia obraz tego, z czym muszę się liczyć.
|
Do Qrystyny
W razie czego zwrócę się ze skargą i zażaleniem.:) :)
|
Baburko, jestem pewna ze bedziesz zadowolona.Codzienne i roznorodne zabiegi naprawde pomagaja. Ja wracam z kazdego sanatorium zdrowsza fizycznie i psychicznie, bo takie oderwanie sie od spraw domowo-codziennych i zmiana otoczenia to relaks dla duszy.
|
A tak na wesolo, to powiem Wam, ze wlasnie w Ciechocinku, w ub. roku trafilam do pokoju 3-osobowego. Gdy przyjechalam juz w pokoju byla jedna z pan. Przedstawilam sie jej, Krystyna jestem, a ona do mnie - ja tez. No fajnie dwie Kryski w jednym pokoju. Za jakis czas przyjechala trzecia i przedstawia sie - Krystyna jestem, na to my - my tez. Posmialysmy sie. Na stolowce okazalo sie ze w innym pokoju spotkaly sie trzy Janiny. Oczywiscie to byl przypadek ale nie czesto tak sie trafia.
|
wspomnienia;)
Aż sie boję, ze wystraszę Baburke...
Będąc nad morzem zdarzyło mi sie dzielić pokój z osobą nad wyraz chrapiącą. To naprawdę jest nie do zniesienia :( Pani chrapała nawet biorąc kąpiel w wannie... i do tego była aż nadto bezpruderyjna, co mnie wprawiało w osłupienie :confused: Jestem osoba bardzo tolerancyjną, ale tym razem nie wytrzymałam i po 2 dobach nieprzespanych poprosiłam o zmianę pokoju :) Przydarzyła mi się tam jeszcze jedna historia...ale może innym razem :D W Horyńcu przebywałam w pokoju 3-osobowym, ale wspominam bardzo miło. Panie były młodsze ode mnie, ale świetnie sie rozumieliśmy. Do dziś mam kontakt z nimi :) Baburko czytając Twoje wypowiedzi na innych wątkach jestem pewna że dałabyś sobie radę z wszelakimi problemami. |
Moje kochane...
Ja,jak Baburka,nigdy nie byłam w sanatorium,choć jeszcze w młodości miałam skierowanie na druku L-4. Ale to było w czasie,gdy wyjazd samotnie był dla mnie niewyobrażalny. Zresztą teraz też nie wyobrażam sobie życia na gwizdek.I spać z kimś w pokoju,to jest dla mnie niemozliwe.Za dużo trudu muszę włożyć w samo zaśnięcie. Kusi mnie Moszna,gdzie leczą chyba zaburzenia snu,a ode mnie to rzut beretem. A tańce z zadyszanymi dziadkami i ich prostatami ? Brrrr... Pozdrawiam -Lila. ps. wydawało mi się ,że nasza Destiny była w owej Mosznej.No,muszę przyznać,że zamek jest cudo. |
Moszna
Tak , Lilu byłam w Mosznej na miesięcznej kuracji zaburzeń snu.
To jest szpital-sanatorium. Nie powiem - mam mieszane uczucia co do skuteczności leczenia i samych lekarzy psychiatrów czy psychologów. Mój psychiatra prowadzący był dla mnie zbyt "odjechany", za to pani psycholog...owszem do zaakceptowania. Ale to nie ma znaczenia. Piękny Park i piękny zamek w Mosznej. Vis'a'vie Stadnina Koni czyli to co uwielbiasz. I piękne komnaty wewnątrz Zamku. Można korzystać z tych komnat odpłatnie, więc moja droga Lili może sobie zrobimy jakiś weekend w Mosznej w maju...gdy zakwitają przepiękne krzewy ? A może ktoś z Seniorów dołączy ? Zapraszam ! Trzeba wczesniej robić rezerwacje :) |
miła Desti
:D Jak najbardziej.Widzę również z nami Baburkę....i Moszna oraz odjechani psychiatrzy niech nam żyją !!!
A konie ? Tak,ale głównie to specjalnośc mojej córki.Ja niestety kości mam za stare,szczególnie moją pietą achillesową jest pięta...tfu...kość ogonowa.Wykańcza mi się ona,przez klikanie z miłymi koleżankami...i siedzenie godzinami na tejże kości... Tylko,kurczę,coś ona miękka taka ? całuski - Lila. |
zapraszam również Nike :)
Cytat:
Może i Nika dołączy ? :D A może są inni chętni ? Takie spotkanie w plenerze....OMG ! KISS :) |
Bogda Wybacz mi, że zapomniałam o Tobie !
Jak najbardziej czuj sie zaproszona :) Zapraszam innych...może coś z tego będzie ? Jeśli już nawet nie pobytowe spotkanie, to może takie zwykłe weekendowe... w którąś niedziele majową ? Tam w Mosznej w Parku ? Cudnie tam jest !!! Co Wy na to ??? |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:05. |
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.