Było miło, fajnie, ciepło i wszystko byłoby super, gdyby lokalni mężczyźni nie przychodzili z fascynacja oglądać miny turystek przyglądających się tej erotycznej uczcie wyrzeźbionej w kamieniu, to było trochę niesmaczne.
Z Kadźuraho droga wiodła do Benaresu, świętego miasta na Gangesem. Dobrze, że to był ostatni etap podróży, gdybym pierwszego dnia miała zmierzyć się z tym zjawiskiem jakim jest Benares, moja dezercja byłaby pewna.