Cytat:
Napisał baburka
Dzięki z posty! Jestem skłonna optować za zwyczajną przyzwoitością, na pozór tak łatwą i oczywistą.
A teraz wytłumaczę się i zwierzę, żeby mnie nie posądzano o nieosobiste "rzucanie kostek". Wczoraj złapałam się na tym, że po pewnym długim kryzysie znów myślę o tzw. perdołach. Przeżuwając kwestię intuicji (istota, znaczenie, ...) wycięłam charakterystyczny dla siebie numer, a już bałam się, że ta cząstka mojego "ja" bezpowrotnie przepadła. Zdrowieję!wracam do siebie!
|
(co oczywiście nie oznacza, że reszta towarzystwa ma się powstrzymać przed czytaniem) - w sprawie kosteczki.
O ile przedtem była to kosteczka, o tyle teraz, w wyjaśnieniu, podrzuciłaś całkiem sporą kość.
Na marginesie podzielę się takim oto spostrzeżeniem: jeśli cżąstkę swego "ja" hodowałaś dość długo, to korzonki tej cechy niekoniecznie uległy unicestwieniu. Podobnie się dzieje np. z wrzodami żołądka: zasuszysz, uśpisz, ale jeśli podrażnisz, to się odezwą
Optujesz za przyzwoitością; jest tak samo "pojemna" i tak samo niełatwa jak uczciwość, nie sądzisz?
Cieszymy się że wróciłaś do siebie, teraz wróć do nas