Witaj Eledand. Nie chodzi mi o zapełnianie czasu, ponieważ notorycznie mi go brakuje i łapię się na tym, że kolejne weekendy przeznaczam na sprzątanie, pranie, zakupy i tp. sprawy. Nie bardzo mam z kim wyjść "między ludzi", a samej to trochę dziwnie, przyznasz. Ja nie jestem fanką samotnych spacerów ani samotnej kawy. Pomyślałam, że może jakaś Pani /Panie?/ ma podobną sytuację, chce czasem usiąść w ogródku w Rynku albo na Kazimierzu i popatrzyć na ludzi albo się gdzieś przejść i mieć do kogo powiedzieć: "o popatrz, jaszczurka!" - stąd moja propozycja.
Acha, chodzę też z kijami dookoła Błoń, pod hasłem "rozruszanie kości".
|