wierzyłeś, że ktokolwiek i gdziekolwiek jest w stanie naprawić to, co psuto nieprzerwanie ... aż się boję napisać jak długo... znacznie dłużej niż dwa lata.
Nie bronię Tuska ani jego ekipy, bo nie mam wystarczających argumentów, skoro szuflady puste; nie oczekuję dokładnych projektów ustaw, bo te można uszczegółowić dopiero wtedy, kiedy zna się dokładnie stan państwa, ale ogólne zarysy powinny być, a ich nie ma.
Kiedy Tusk majstrował w Senacie, mówiono o nim, że to leniuch, kiedy był wicemarszałkiem Sejmu, podobno (może to nie tylko plotka) podczas obrad oglądał mecze poganiaczy piłki. Taki facet - polityk jest dla mnie niepoważny, ale faceci też się zmieniają
, więc sądziłam, że wydoroślał.
Może mam więcej cierpliwości niż Ty i daję mu trochę więcej czasu, poczekam jeszcze na zapowiedziane projekty naprawy państwa przy pełnej świadomości, że nie wszystko da się zrobić w ciągu kadencji, ale jakiś plan musi być, co i jak.
Na koniec dodam: Tusk nie twierdził, że dokona tych zmian w 3 miesiące, dlatego wypominanie mu w tej chwili, że nie dokonał cudu, nie jest dla mnie żadnym racjonalnym argumentem.
Odnośnie treści w podręcznikach:
paru jeszcze innych "kwiatków" nie przywołałam, a różne strachy w literaturze rodzimej też są, bo każda literatura je ma.
Zaniepokoiły Cię "paskudztwa" z importu, a jakoś pominąłeś inne, poważniejsze grzechy ideologicznego cenzora. Dlaczego?