Syn mojej koleżanki
był fotoreporterem Solidarności, po wprowadzeniu stanu wojennego musiał się ukrywać bo byłby internowany, po pewnym czasie moja koleżanka dostała pismo, że jeśli jej syn wystąpi o pozwolenie na emigrację to żadne sankcje nie będą mu groziły /gdyby tego nie zrobił to by go zamknęli/, zgodę otrzymał więc opuścił Polskę razem z żoną /każde z nich mogło zabrać 20 kg bagażu/. Pamiętam rozpacz mojej koleżanki, została sama bez rodziny w przeświadczeniu że już nigdy swojego jedynaka nie zobaczy.
|