U mnie sytuacja jest odwrotna.Syn z synową wogóle nie chcą abym się widywała z wnukami.Wiele razy proponowałam pomoc,ale oni nie skorzystali.Jest mi bardzo ciężko, bo ich bardzo kocham.Mieszkamy w jednym domu ale oni nigdy nie przyjdą z dziećmi.Ja jak idę do nich to nigdy nie jestem zaproszona więc postoje przy drzwiach przekażę coś dla dzieci i wychodzę bo zostać nie moge -słyszę, ze teraz będą spać ,kompać sie,jeść więc nie można ich rozpraszać.Dlaczego to robią nie wiem.Synowa wszystko co do mnie powie to "dzień dobry" i patrzy na mnie takim wzrokiem ,że zaraz wychodzę .Za chwilę Świeta będę je spedzać sama bo na pewno nie zechcą do mnie przyjść.Jak ja zazdroszczę innym babciom ,które widzę z wnukami.
|