Moj Boże jak ja nie cierpiałam całowania-budziło we mnie odrazę i nie potrafiłam zrozumieć co koleżanki w tym widzą fajnego.Dla mnie to było plucie z gęby do gęby przez zęby.To było w czasach szkolnych,dla mnie chłopak był kumplem i ani mi w głowie było całowanie.Myślałam że ze mną coś nie tak.I tak było dłuuuuuuuuuuuuuugo.Nawet pierwszy ślubny nie potrafił zmienić mego zdania.Ale i ja wpadłam w pułapkę pocałunków,mj ślubny jest strasznie całuśny i nadal spisuje się wspaniale,a na jego nadgryzione molami oblicze patrzeć nie muszę,zamykam oczy i czuję!
|