Pomroczność jasna po prostu czyli kiełbie we łbie.
List ojca Starucha, byłego dziennikarza Gazówki do byłego szefa.
No przecież, Adamie, bądźmy szczerzy, ot, chociażby - żaden dziennikarz 'Gazety Wyborczej' nie nazwałby przecież mojego syna, gdy nie był jeszcze nawet oskarżonym,
a jedynie podejrzanym w sprawie wynikającej z dziwnego sojuszu 'Matołka' z 'Koziołkiem', bandytą
- pisze ojciec "Starucha".
Żaden nie napisałby o moim synu, że jest szefem bojówki.
Czyli? Jak nic, ktoś się podszywa.
http://sport.dziennik.pl/pilka-nozna...-michnika.html
Państwo prawa czerskiego.