Jadziu, Aluniu, Paula - dziekuje za odwiedziny i mile slowa.
Aluniu....ha ha....nie zapomni drogi do domu. Niesamowite, zawsze po jakiejs tam podrozy, dluzszej lub krotszej wracam jak bumerang do domu, gdzie czuje sie najlepiej.
Moje marzenia? Mam ich sporo....i jak to marzenia, nie wszystkie sa realne i niestety zostana tylko w strefie marzen.
Indianapolis – koniec grudnia 2011