Indianapolis – koniec grudnia 2011
Glownym celemp odrozy do Indy to wizyta w szpitalu. Leczy sie tu nasz „podopieczny”, ktory pare tygodni przed naszym przyjazdem, dokladnie w pazdzierniku 2011 mial przeszczepione dwa pluca. Mlody czlowiek urodzil sie z powazna choroba genetyczna i jedynym wyjsciem aby mogl dalej zyc byl ten przeszczep. Troche to trwalo, powody byly rozne. W dniu obecnym wszystko jest na pozytywnej drodze. Mlody czlowiek wyszedl ze szpitala ale przez najblizszy rok ciagle musi byc pod scisla kontrola zespolu medycznego. Aktualnie koniecznie chce nam pokazac szpital i jednostke w ktorej ma rehabilitacje post-transplantowa. Jestesmy rowniez umowieni z chirurgiem i jego ekipa, ktora dokonala przeszczepu. Chirurgiem jest 40 letni Polak, ktory przyjechal do Stanow do dziadkow jako mlody czlowiek. Zostal, skonczyl studia medyczne i teraz jest znanym specjalista od przeszczepow. To nie koniec polskiej obecnosci w tym szpitalu - dyrektorka jednostki rehabilitacyjnej jest Amerykanka polskiego pochodzenia. Nigdy nie byla w Polscei nie mowi po polsku. Moj syn smieje sie, ze nie tylko on nie praktykuje jezyka matki....sa inni.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
|