O mateńko, ale się Szczawnica zmieniła. Inna sprawa, że i tak niewiele pamiętam, bo traktowaliśmy Szczawnicę jako bazę, by codziennie jakieś wycieczki sobie robić.
A takiego nastrojowego baru, to na pewno nie było, bo bym tam siedziała i siedziała.
W której zagadce Russów?
Przepraszam to ostatnie miejsce poznaję, bo pod tę górę wchodziłam, gdy z domu wczasowego do miasta szłam. Lżej się wracało!!!
|