Ja osobiście jako katolik nie czuję się dyskryminowany ani abym był w gettcie. Nikt mi nie ogranicza swobody działań ani wypowiedzi, to raczej ja sam się ograniczam aby z pewnymi ludźmi o innych poglądach niż moje na moją religię nie dyskutować. Po prostu stosuje zasadę że jak ktoś chce bluźnić, targać Biblię to niech sobie ulży, może kiedyś potarga Koran i wtedy spotka go kara. Myślę, że to jednak tchórze i nie odważą się na to. Moje poglądy na religię, wiarę, tolerancję każdy, kto chce znać to zna a kto nie chce nie musi. Wydaje mi się, że Polska jest krajem tolerancyjnym bardziej niż inne, tylko ci co tu mieszkają nie zdają sobie do końca z tego sprawy szargając to słowo powodując, że staje się pustym słowem bez pokrycia, jako nowoczesne trendy i obowiązkowo w każdej debacie o wolności. Oświadczam, ze nie mam nic wspólnego z paleniem na stosach jak również nie miałem wpływu na takie posunięcia jak konkordat i inne sprawy związane z powiązaniem państwa z kościołem. Nigdy nie brałem udziału w żadnych referendach podpisach i innych tego typu głosowaniach. W ogóle to jestem bardzo spokojny i ugodowy człowiek.