Wyświetl Pojedyńczy Post
  #1067  
Nieprzeczytane 06-01-2013, 22:37
ostatek's Avatar
ostatek ostatek jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Posty: 4 251
Mruga oczkiem (żart)

Cytat:
Napisał Bogda501
Mnie tam nie przeszkadzają pielgrzymki, bo mieszkam z dala od ich tras.
Ale jeśli ktoś ma dom przy ulicy, gdzie te tłumy śpiewające (fałszujące) na cały głos... i te ich wyjące głośniki... i tak przez kilka dni w jedną stronę.. a za jakiś czas te grupy wracają i znów wyją ...
Pewnie niejeden ma ochotę na taką święcona grupę, psy z łańcucha spuścić (wcześniej je odrobinę głodząc)...
W 2011 roku żaliłam się w blogu:
O wędrujących przed oknami pielgrzymkach nie wspomnę. Dwa tygodnie, które w każdym roku muszę przetrwać, złoszcząc się mniej lub więcej, więc lepiej mniej. Grupę pielgrzymkową słychać kilometr przed i kilometr po. Zdezelowane głośniki dostarczały niepowtarzalnych przeżyć akustycznych. Ptaki przestawały śpiewać, nieruchomiały w locie i koziołkując wracały do gniazd; zdumione wrzawą koty pochowały się po kątach, zapominając o zamknięciu otwartych zdziwieniem mordek; jedynie Czi-psie zorganizowały się i już trzeciego dnia wędrówek zaczęły wystawiać 'sukę-dyżurną', która uprzejmie donosiła o stanie ilościowo-jakościowym i odległościowym grupy.
Tak myślę, że każdego roku odbywam uszami pielgrzymkę na Jasną Górę, wysłuchując ca 250-300 km.
Pisałam na forum, że jestem pełna podziwu dla pątniczej wytrwałości... ale... uważam, że pielgrzymka jest czasem na dogadanie się z sobą, przebaczeniem sobie i innym, przepracowaniem problemów, przewartościowaniem wartości... a do tego trzeba ciszy i spokoju.


Tak więc punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Na szczęście nie wracają na piechotę. 11-12 sierpnia (jak mówię: 11-12 cierpienia) zapada błoga cisza, której m.inn. szukałam uciekając na wieś.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem