Chciałoby się za Lenartowiczem powiedzieć:
Zniknęły już śniegi, spłynęły już lody.
I rzeka porusza się gładko;
Jaskółki szczobiocąc wybiegły z pod wody.
Cale ich unosi się stadko.
Kręcą się, wiją się, to niżej, to wyżej,
Nad czystą jak kryształ rzeczułką;
A coraz to szybciej, a coraz to chyżej.
A w kółko, a w kółko, a w kolko.
Na brzegu zielonym, na bujnej, na trawce
Pasą się dwie krówki, baranek.
A pastuch przygrywa na długiej ligawce.
I sionko przygrzewa w poranek..../z tomu Lirenka/
ale niestety wciąż za oknem zimowy krajobraz,płatki śniegu tańczą w powietrzu.Jeszcze kilka urokliwych zdjęć Joasi