Co też Pan mówwi, nigdy nie jest za późno jeśli jest w nas potrzeba
! Do odważnych przecież świat należy, nie można bać się nowoczesności! Ja nawet lubiie to uczucie, ten dreszczyk emocji kiedy mam coś nowego i będę musiała nauczyć się z tego korzystać... Pamiętam jak bałam się włączyć pierwszą automatyczną pralkę, którą mój mąż wywalczył stojąc kilka dłuugich godzin w kolejce jeszcze za komuny
. Wtedy były takie czasy, że jak by się coś zepsuło to pewnie następnej już byśmy nie mieli…. I tak stopniowo, stopniowo przyzwyczajałam się do pralki a teraz nie wyobrażam sobie, że mogłabym coś jeszcze prać w rękach. Co do tego urządzenia o którym Pan wspomina, mój wnuczek ma taką maszynkę elektroniczną i sobie ją chwali. Wiadomo, że on to zupełnie inne pokolenie
, ale ja bym mu zaufała i tak. Dostał tę golarkę od rodziców rok temu, nie wydali wiele.. córka mówiła, że mniej niż 200zł a markowa - tej firmy Filips o której wspomina pan Jasinek.