Nie zamierzam nic załatwiać, świat poradzi sobie beze mnie.
Ks. Tischner powiedział, że o żadnej religii nie należy rozmawiać klęcząc.
Opisałam sytuację, jak ją widziałam. Tysiące pleców uniesionych , jak bili pokłony?
No chyba nie pleców a tego co poniżej.
I że widziałam ich uduchowione spojrzenia?
No też nie. Raczej nieprzyjemnie pożądliwe, bo koleżanka naprawdę piekną kobietą była a panom nie w głowie Allach w tym momencie!
I nie zamierzam już nic dodawać w temacie, bo zbyt on złożony , by się wypowiadać na podstawie
szczątkowych obserwacji!
Wyciągnięto ciężkie działa, wielkie słowa, pogrubienia, oskarżenia a to wszystko na przysłowiowego wróbla .