Wczoraj było słonecznie.... co prawda wiatr hulał ,ale siostra ze szwagrem zdołali ocieplić młode drzewka...
Ja dwa dni siedziałam w domu (porobiłam trochę zdjęć)i bawiłam się z DIXI, dzisiaj rano ma mieć operację ....pewnie dopiero za parę dni wróci do domu...
Zaraz będę zbierać się do wyjścia ....życie mnie pogania....