Przeczytałam wpis na twoim blogu...hmm, może pomysł nie jest taki zły, w terapeutyczne znaczenie przebywania ze zwierzętami nie watpie, nie wyobrażam sobie zycia bez ich towarzystwa bo zawsze w moim domu były obecne...ale...póki co jestem sprawna i mam warunki aby je trzymać, czy tak będzie zawsze? a jeśli nie to co?...może więc kompromis, szczególnie gdyby można wykorzystać te które nie posiadaja własnego domu? korzysci byłyby obopólne...
|