Senesco - zmieniłam zdanie.Chyba jednak przyłożę się do tej ciekawej zabawy.Nastroje u mnie zawsze bywają zmienne.
Mieszkam na wsi, tu wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą.Sąsiadów mam dobrych, ale tylko wtedy gdy nic od nich nie potrzebuję. Kontakty ograniczają się do "dzień dobry" i krótkie słowo o pogodzie.
Od kilkunastu lat gdy nagle zostałam sama, zaczęłam odczuwać jakąś sąsiedzką niechęć do mojej osoby. Potrzebowałam pomocy ze strony otoczenia,psychicznego wsparcia, po prostu zwykłej sąsiedzkiej rozmowy, nie litości.Zamiast tego spotykała mnie przykrość, a co więcej to jeszcze mnie dołowali. Jedynym wsparcie były moje dzieci.Dlatego rozumiem Edwarda "hutkow" ......a co z nim??? Może jeszcze się do nas odezwie.
Dziś pogodzona z losem żyje sama na swój sposób,wyjeżdżam kiedy chcę wracam kiedy chcę.Lubie podróże więc korzystam na ile to możliwe.Mam ogródek kwiatowy, warzywny, wnuczki są obok mnie. Nie mam powodu aby czuć samotność.Są jednak chwile gdy dopada mnie nostalgia. Takie życie!!
Pozdrawiam wszystkich samotnych.
Joanna.
Ostatnio edytowane przez Joanna49W. : 17-03-2014 o 11:14.
|