Wiecie, różnie to bywa. Kiedy my byliśmy młodzi to właściwie nie było jeszcze nic takiego jak autyzm. Na takiego dzieciaka patrzyło się jak na chorego psychicznie lub dziwoląga. Mi jest tych dzieciaczków bardzo szkoda, to naprawdę straszna choroba, w dodatku nie uleczalna. Jeśli widzę na ulicy dziecko, które bez powodu wpada w szał, kopie i rzuca się, to nie komentuję tego głośno, jak robią to niektórzy w moim wieku. "Co za rozpuszczony bahor" to bardzo często można od nas, starszych usłyszeć.Jest to krzywdzące, bo takie dziecko po prostu może być chore. Reaguje agresją na nadmiar bodźców, z którymi nie może sobie poradzić.
|