Dzień dobry!
Wreszcie trochę lepiej,można odetchnąć.
Burzę też miałam,ale jakoś tak mocno spałam,że nic nie wiem,zamknęłam okna jak zaczęło lać i nie słyszałam.I dobrze,bo okropnie się bojam.
Rano za to nie było prundu,teraz oddali.
Hutkow,no co Ty tak pokazujesz,co robisz z Czesią,może Ona nie lubi tak publicznie.
Anku,gdzie on znajdzie taką pracownicę,co dba jak o swoje.
Czekamy,może kiedyś się spotkamy,już się cieszę.
Bogusiu,się nie śpiesz,to nie piekarnia,a Żaba znajdzie coś konkretnego.
Chyba to nie była meszka,bo bąbel był wodny,a teraz pękł był i zlazła opuchlizna,ale muszem plaster,bo kapcia nie można ubrać.
Siri,no oczopląsu można dostać przez te kociaki,to oczkiem na mnie,to ogonkiem.
Eliczku,no ważne że Cię wpuścił wreszcie ten Twój jaśnienet.
Oddychajcie pełną pierwsią.
Hej Amisiu!