Maju!
Nie ma co się śmiać.
To jest normalne, że teksty musiał mu zatwierdzić jedyny przełożony. Nawet jeśli niedomaga.
I wspomnij co się działo po tym jak Morawiecki "z głowy i po angielsku" wydalił kazanie.
Ileż później było tłumaczeń, że wydalił nie to co chciał i nie tym otworem.