Farma motyli (i nie tylko),
pod szkłem, temperatura 30 stopni
i ogromna wilgotność.
...................
.................
..................
Dziewczyna co chwilę uzupełnia "wilgotność:
...................
Weszłam,
wszystko miga, fruwa, próbowałam "gonić" telefonem motyle,
nic z tego, nie nadążałam...
https://photos.app.goo.gl/MedaNKkaTdzfhYpz8
Za chwilę zorientowałam się,
że to trzeba inaczej...
Była tam "porodówka" motyli,
potem na filmie będzie ją lepiej widać.
Na drążku były przyczepione (chyba specjalnie)
różne kokony
i co chwilę z któregoś wykluwał się motyl.
I jak dopiero co wyszedł na świat,
to był jeszcze słaby
i można go było pstryknąć.
Te tutaj to niemowlaki,
piękne, duże ale jednak oseski:
...................
....................
..................
...................
Cały czas nad głową fruwały mi takie cudnie błękitne motyle
ale nie nie sposób było je sfotografować,
bo nigdzie ich siedzących nie widziałam.
Obserwowałam jednego z tych dużych,
że zaraz "po urodzeniu" pofrunął do miski z owocami
i wessał się w banana.
.................
I nagle na moment rozłożył skrzydła
i to był ten cudnie niebieski.
Ale trwało to tylko mgnienie
(na filmiku dwa mgnienia)
a potem to już skrzydeł nie rozkładał,
tylko jadł i jadł i jadł....
Właściwie to półtora "mgnienia":
https://photos.app.goo.gl/GN5EFeutc7zSunbZ9
A tu jeszcze znalazłam jak odlatywał z "wylęgarni":
https://photos.app.goo.gl/HjrPK7ST3bu3KNDB6
Inne też były.....