Cześć wieczorkiem.
Lulka, bardzo wdzięczny urobek przyniosłaś i nawet kwitnący.
U Izy też musi być wiosennie, skoro Dosia wygrzewa się na słoneczku.
U mnie jeszcze nic nie kwitnie, krokusy dopiero wyłażą z ziemi, albo je nornice zjadły, bo jakoś mało ich widzę.
Łoj Docu, to aż na kolanach i z lupą?
Bratek coś naburmuszony, chyba nie podoba mu się wysyłka.
Gratko, w dzień się nie walnę, bo nie mam kiedy, a teraz to już nie uchodzi, trza nockę przespać.
Też dziś zjadłam pączka, a jutro może ze dwa...i starczy.
Kiedyś sama robiłam i smażyłam, a teraz mi się już nie chce.
Miłego wieczoru Wam życzę.