Cytat:
|
Napisał bogda
Ale podoba mi się taki sposób.
Nie ma potrzeby "pluć", no i zlewy się nie zatykają.  |
W Japonii okrutnie się starają i dbają o gości.
W pokojach hotelowych była i kawa rozpuszczalna
i "sypana" w takich właśnie pojemniczkach.
Ja nie lubię fusiastej kawy
ale z racji tego sposobu parzenia,
skusiłam się.
Na chwilę do
Anglii,
w niezbyt odległe tereny.
Brentor i kościół z XIII wieku na wzgórzu dość wysokim (400m).
.................
.................
Legenda głosi,
że na tamtych terenach panoszył się wyjątkowo złośliwy i okrutny diabeł.
Był postrachem tych co na lądzie i na wodzie.
Kiedyś rozpętał tenże diabeł niezłą burzę na morzu,
marynarze na jednym ze statków już stracili nadzieję na ratunek.
Wtedy stary marynarz Hugh modlił się
i obiecał św. Michałowi,
że postawi kościół w miejscu,
które pierwsze ujrzy po ocaleniu.
Ujrzał to wzgórze,
bo "wystawało" ponad mgłę ścielącą się przy ziemi.
Dziwne trochę,
bo to wzgórze jest kawałek od morza.
..................
Marynarz słowa dotrzymał,
zaczął budowę kościoła
ale diabeł nie dał za wygraną.
Budowa kościoła długo trwała,
bo diabeł nocą zrzucał materiały budowlane,
które ludzie wnosili tam za dnia.
Podnosiło to koszty budowy
i kościół nie jest aż tak okazały,
jak pierwotnie planowano.
Jednak w którymś momencie św. Michał nie wytrzymał,
diabeł dostał łomot (od świętego?
)
i wyniósł się z tamtego miejsca.
Widoki piękne, "soczyste"
te pola odgrodzone żywopłotami....
..................
.................
..................
.................
.................
Jak kościół to i cmentarz,
nie zazdroszczę żałobnikom tam drogi....
...............
Sam kościół trzyma się nieźle jak na swoje lata...
...............
Do wnętrza da się wejść,
(tu kościoły są zawsze otwarte)
ale to w następnym poście.
I jeszcze fajni lokatorzy tam.