Wyświetl Pojedyńczy Post
  #14697  
Nieprzeczytane 19-10-2020, 23:16
ostatek's Avatar
ostatek ostatek jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Posty: 4 251
Domyślnie

No NIE! Padłam i już się nie podniosę. Cios godny mistrza - "wielcy tego świata papieże ,kardynałowie będą prowadzić dyskusję z Tobą , na tym forum Ateista". Już to widzę. Wialiby kurcgalopkiem po przeczytaniu pierwszego posta i obejrzeniu pierwszego mema. Nie każde miejsce jest dobre na dyskusję i nie każdy partner właściwy. Do tego posądzenie o konfabulację. A było sprawdzić. Papież Inocenty XI zakazał kultu. Kk nie lubi magii. Na starych karawakach często ryto napis: "od powietrza, nagłey śmierci y od czarów" po czym traktowano krzyż jako amulet, co było niczym innym jak działaniem magicznym. Dalej jak zwykle - papież sobie, lud wierny sobie. Kto słucha papieża Franciszka?? próbuje zrozumieć sens przekazu?

Pisałam, że karawaki były w bliskiej okolicy. Jeszcze bliżej kościół wpierw kapliczka św. Rocha, do którego pielgrzymowali chorzy (zwłaszcza na tyfus lub cholerę) i jeszcze zdrowi z prośbą o ratunek przed zarazą. Byłam ciekawskim dzieciem, wierciłam przodkiniom dziury w brzuchach, sporo zapamiętałam. A że były Słowiankami z krwi i kości nie faszerowały dziecia omówieniami, próbowały wyjaśniać czasy nieodległe, koniec XIX i początek XX wieku. Nie pytaj czy pielgrzymki były skuteczne. Kto miał przeżyć, przeżył.

"Pokazywanie się i zaistnienie" to Twoja obsesja. A to próbuję zaistnieć na forum Ateista (kot by się uśmiał), a to rodzina J. Kuronia chciała pokazać światu pogrzebową pompę, a to żyd kładący kamyk na grobie chce się pokazać (co zrobi, gdy będzie sam? rzuci kamień i ucieknie?). Ogarnij się, proszę. Za kilka dni pójdziesz ze światełkiem i kwiatem na groby bliskich... po to by wspominać, oddać im cześć i pamięć czy dla pokazania się miastu i cmentarzowi? pytanie retoryczne, nie ciekawam odpowiedzi.

I jeszcze dwie sprawy. Prosto z życia i doświadczeń.
1. Studenci i pracownicy nazywali go Klęczon. W czasach słusznie minionych do indeksu "przypadkiem" wkładano legitymację partyjną. Później, kiedy wygniatał kolanami posadzki watykańskie (stąd ksywa), dobrze było gdy wypadł, przez przypadek oczywiście, święty obrazek. Jeszcze później poszedł w ministry. Mało? zrób przegląd obecnych polityków. Bez ściemy.
2. Ateizm nie przychodzi z wiedzą. Nie ma więcej mądrych ateistów niż wierzących. Wydaje mi się, że nie wszyscy odczuwają potrzebę duchowości, którą w najprostszy sposób wypełnia religia... ten brak przekłada się na kwestionowanie wszystkiego, czego zrozumieć się nie da nawet z pomocą tablic logarytmicznych. Z tej samej działki: fizyk, profesor, sława polska i światowa, rektor w stanie wojennym, cudowny człowiek, jednocześnie katolik. Zapewniam, że wszyscy na tym forum moglibyśmy klawiaturę za nim nosić uważając to za zaszczyt. Nie oceniaj pochopnie, możesz się pomylić i zbytnie uproszczenie skończy się prostactwem. Jeszcze raz dużymi literami: ANI ATEIZM, ANI WIARA, NIE SĄ WYZNACZNIKIEM MĄDROŚCI. Królowa Sophia wybiera kogo chce, daje wysoki iloraz i niełatwe życie. Co nie znaczy, że życie głupca jest łatwiejsze.
Jakoś tak automatycznie wyszła sprawa trzecia. Indokrynacja i teizm. Kolejne uproszczenie. Ludzie szukają duchowości również poza religią. Popatrz jakie wzięcie mają rozmaite towarzystwa mniej i bardziej tajemne, ezoteryczne. Myślę, że potrzeba poszukiwania nie tylko sposobu na życie ale też czegoś więcej jest niezmienna od wieków a nawet tysiącleci. Nie wszystkim wystarcza do szczęścia pełna micha i tabliczka mnożenia.

Resztę pomijam, nie chce mi się, sorry...... dobrej nocki.

PS. Wankaborko, jako ateistka nie masz prawa być "tępawa". W życiu.
__________________

Ostatnio edytowane przez ostatek : 19-10-2020 o 23:21.
Odpowiedź z Cytowaniem