Wczoraj miałam wyjście "na górkę" w moim mieście,
bo sprawę miałam po drugiej stronie.
To moje miasto jest całe na pagórkach mniejszych lub większych.
To kawalątek miasta z widziany z tej górki:
.................
Tu raczej o kolor nieba chodziło,
ta woda to rzeka Tamar oddzielająca Devon od Kornwalii.
Te wzgórza za wodą to Kornwalia.
.................
.................
Tu widać taką dzielnicę coś jak u nas "blokowiska".
Domek obok domku, mikroskopijne ogródki czy podwórka,
mnie takie niekończące się rzędy jednakowych domków przytłaczają ale i fascynują.
Tutaj (pisałam już), prawie nie buduje się bloków,
tylko domy o metrażu typowych mieszkań w bloku czyli małe.
Ale każdy ma ten metr ziemi koło domu, stolik na kawę się zmieści.
Wiadomo, są i dzielnice gdzie domy mają całkiem przyzwoite a nawet duże ogrody.
Na zdjęciu widać,
że niektóre domy mają więcej niż jedno piętro
ale to też są jednorodzinne.
Niektórzy dobudowują metalowe schody na zewnątrz,
bez żadnej osłony
i wydzielają jedno piętro na mikroskopijne mieszkanie na wynajem. To jest tu częsta praktyka.
.......................
To jedna z ulic, może nie najtrafniej oddająca klimat "jednakowości"
ale nie myślałam o tym wtedy.
To zdjęcie było z innego powodu zrobione,
stare, wiktoriańskie budownictwo ale też niekończący się rząd domów.
W epoce wiktoriańskiej postawiono sobie za cel,
żeby każda rodzina miała (większy lub całkiem malutki) ale swój dom.
A że miejsca na wyspie niewiele...
................
Na filmiku lepiej widać te niekończące się rzędy domków.
Może się to podobać lub nie
ale każdy kraj ma swoją specyfikę budownictwa.
Można piąć się w górę w wieżowcach,
można iść w szeregówki.
https://photos.app.goo.gl/nKYf7ukB2THoLPMK8
A to już ładnie atramentowe niebo w czasie powrotu.
..............