Zabawa
Wnuki wiedzą, że u dziadka
czasem fajnie jest w ogrodzie
zwłaszcza kiedy ich gromadka
zbierze się tu przy pogodzie.
Jeszcze parę dni przeleci
i nadejdą już wakacje,
więc idziemy do ogrodu,
po co siedzieć wiecznie w chacie?
Dziadek weźmie swą ,,harmoszkę'',
jakiś taborecik mały
i grać będzie coś skocznego,
aby dzieci tańcowały.
Nie potrzeba prosić dzieci,
tańczą wszyscy, śmiech dookoła
może przyjdą również starsi,
choć ich tutaj nikt nie wołał.
Patrzy na to sąsiad z boku,
aż rozsunął z płotu krzaki.
Co się dzieje? Coś się pali?
Czemu u was jazgot taki?
Nie wytrzymał, przyszedł do nas
i zatańczył z kimś tam z grona,
kręci się i pośpiewuje,
choć figurę ma spasioną.
Ale wkrótce zrezygnował,
bowiem brzuszek miał niemały
i jak w górę podskakiwał,
tomu spodnie w dół zjeżdżały.
Jest wesoło, bo w wakacje
nikt tu z dzieci się nie zjawi,
gdzieś wyjadą w inne strony
i nie będzie z kim się bawić.
Kp.
|