Dziadek
Dawniej dziadek,(jak się chwalił),
taki bimber pędził,
że się od zapałki palił,
takie miał procenty.
Dziś spirytus jest potrzebny,
wołają z apteki,
bo jak dotąd na ,,korona"
nie działają leki.
Dziadek wypił bimbru kubek
i był zdrów jak ryba
może miał już zamęt w czubie,
bo się trochę kiwał.
Lecz nie wiedział co to grypa,
czy inna zaraza
i nie musiał chodzić chyba
wcale do lekarza.
Szkoda, że nasz z bimbrem dziadek
teraz w Niebie gości,
strułby każdy zły przypadek
i byłoby prościej.
Bo wiadomo, że bimberek
organizm odkaża,
miałby dziadek ludzi szereg,
jakby do lekarza.
Wtedy ten korona wirus
można szybko ,,zdeptać".
Dziadka starczyłby spirytus.
Kubeczek na łepka.
Kp.
|