09-05-2023, 17:00
|
|
Stały bywalec
|
|
Zarejestrowany: Oct 2007
Miasto: Człuchów
Posty: 13 484
|
|
Witam wszystkich serdecznie w piękny słoneczny wtorek
dzień jest piękny, a ja , byłam rano na pobraniu krwi, potem odczytałam wynik INR, zjedliśmy obiad, który zrobiłam dla mnie i wnuka. W wnuk w tym czasie pracował mył taras, bo już zaczęły się pokazywać trawki między płytkami, wyczyścił również przed naszymi oknami(duże okna).
Już mnie złość minęła na wiadomość wyniku... długo prowadziła, znowu niedobry, ale zaraz miałam telefon od pielęgniarki, że jutro mam przyjść na wizytę do lekarki rodzinnej ,ta która dawniej czuwała nad INR
Jestem ciekawa rozmowy z nią.
Myślę sobie, że jej powiem, że dziękuję za rozwalenie mi wyniku INR przez światowego lekarza, który studiował w oksfordzie. Warunki rodzinne zmusiły go do powrotu do naszego miasteczka, tu się ożenił i podjął pracę w Przychodni rodzinnej na miejscu.
Teraz co innego, wróciliśmy z pobrania krwi, operatora koparki już nie było, skończył pracę u nas, nawet córka jest zadowolona jego pracy dzisiaj.
Zadzwonię do syna i powiem mu, że jutro mam ponowną wizytę(wynik zły)ale u lekarki.-czyli szefowej tej przychodni.
Rozmawiałam z synem i jutro mnie podwiezie do lekarki.
Jeszcze raz miłego dnia wszystkim życzę.
|