Witajcie.
Mnie tez cos łupią kości, pogoda pewnie taka reumatyczna.
Raz sloneczko raz chmury ale dosyc cieplo.
Zauważyłam, że z biegiem lat nasze posty zmieniaja sie, teraz wiele piszemy o naszym samopoczuciu. Wole tu ponarzekać niz w domu, bo młodzi nie wierzą, że człowiek zle sie czuje. Im sie wydaje, że narzekamy aby zwrócic ich uwagę. Wczoraj Magda stwierdziła, że mimo, że kocha nasz ogrod to ma go serdecznie dosyć. To za dużo aby ogarnąć jak oboje pracuje i na dodatek dzieciaki,które też zawożą na różne zajęcia. 0gród to prawie 1/4 hektara, to jest co robić. Gdy był Kazik i ja to ogarnialismy ogrod, ale teraz jest problem i wcale sie nie dziwie, gdy córka najchętniej zrównałaby wszystko i wysiała trawę. Ja kiedyś pozakładałam podwyższone skalniaki,, jest duzo roslin które w tej chwili proszą sie o przerzedzenie. Po przycieciu drzew mamy całe hałdy drewna. Chłopak który teraz sobie u nas przyrabia załatwił znajomego, który zabrał pniaki, deski z rozbiorki domku gospodarczego i grubsze konary. My mamy zapas na ognisko na kilka lat.
Boże abym miała więcej siły i mogła więcej robić w ogrodzie, tak to lubie. Niestety tak to jest, że własnej doopy nie przeskoczysz.
Dziewczyny dobrej niedzieli.
|