Nie było mnie wczoraj , bo miałam awarię .Zatkała mi się umywalka połaczana odpływem wody z pralką.Był potop i nerwy , ale moja opiekunka - zlota rączka przy pomocy różnych środków chem. poradzila sobie z problemem.nerwy jednak były " zjedzone " , bo sąsiad na dole....a woda ma to do siebie , ze szybko poszuka sobie szczelin.
Dziś skończyłam zabiegi ze słabym skutkiem.Próbuję się dostać do neurologa i bedę działac nadal.
Burzę w górach przezyłam raz.Schowałyśmy się z koleżanką pod wyrwę skalną i modliłyśmy się , by piorun nas nie odkrył.
Gratko - też żałuję , ze jakoś nie dogadałyśmy się wczesniej.
Boli mnie głowa , od wczoraj , choć pogoda nawet niezła , swieci sloneczko i jest cieplo.Żle znoszę takie hustawki pogodowe.
Jakoś gadaczka moja dziś niemrawa.Do miłego....