[maluna]

Cześć Eniu, Aniu, Grażynko!
Jak jak zwykle w rozjazdach, dobrze że tylko autem.
Rano byłam w Lidlu, były ładne, tanie kurtki damskie,
ale nie potrzebuje, były też sweterki, ale za małe
na moją figurę.
Zaopatrzyłam się żywnościowo,
a potem jeszcze pojechałam po pieczywo.
Też ubezpieczyłam dom,
ale facet przyjechał do mnie, podrzucił polisę,
a zapłacę przelewem.
Aniu, w naszym wieku, ubezpieczyciel mógłby pofatygować się do Ciebie.
Potem pojechałam do znajomej Urszulki na kawę,
a jak zaczęła narzekać na Tuska, to wyszłam.
Kobieta nie ogląda telewizji, nie czyta niczego w necie,
tylko powtarza zasłyszane plotki.
Po powrocie wzięłam się za moje maliny i wreszcie obcięłam.
Eniu, z tymi lekarzami to istny cyrk, żeby tak czekać
na głupie zaświadczenie.
Grażynko, dobra ta medycyna naturalna, u mnie na bank
byłaby skuteczna
Idę bo mam krupnik na gazie, a on lubi się przypalić...