Dobry wieczór
Życie wraca do normy, zwykłe sprawy, zwykłe jedzenie, i juz żałowałam że mało jedzonka zostało. Miałam wściekły apetyt na sałatkę, niestety "ni ma"
Ewuniu, ja już dawno przekonałam się, że "starsza pani" nie daje rady obsłużyć gości i sama wszystko przygotować, możemy sobie zaśpiewać "już nie te lata , nie ten czas, już chyba na to nie stać nas". Jedynie małymi skokami, na mało gości i jakaś mała kawka nam nie szkodzi, tzn jej przygotowanie, resztę trzeba odchorować.
Krysiu, tak nas składa huśtawka pogodowa, a że pogoda niestabilna to nasz organizm głupieje. Nie ma czasu się ustabilizować. Nawet mój małż. okaz zdrowia, odczuwa tę huśtawkę. O mnie nie mówię...
Krystynko, podobają mi się Twoje życzenia "wiosny na koncie bankowym"
oj, przydałoby się tam trochę słoneczka i gotówki do przytulenia
Siri, zrobiłaś porządki poświąteczne? czy tak długo nie mogłaś się rozstać z "przydasiami"?
Ja dzisiaj zrobiłam zakupy przez internet, bo doszłam do wniosku, że łazić po sklepach w poszukiwaniach, przymierzać różne rzeczy w ciasnych przymierzalniach bez krzeseł i spotykać inne trudności nie dam rady. Usiadłam przy laptopie i kupiłam, najwyżej odeślę.
Wybrałam jakiś dres i wygodne butki , takie pół sportowe. Jedne takie noszę są super wygodne, więc znalazłam producenta (to znaczy sklep inter. z obuwiem tego producenta) i jeszcze kijki do chodzenia. Wprawdzie nie wolno mi ich intensywnie używać, ale na spokojny spacerek posłużą mi jako podpórki. Zwykle tę funkcję pełni mój małż., ale nieraz chcę wyjść sama, to mi się przydadzą.
Zdrowia wam życzę i odporności na zmianę pogody, bo właśnie idzie ochłodzenie.