Wyświetl Pojedyńczy Post
  #13847  
Nieprzeczytane 12-05-2024, 20:41
Stefan's Avatar
Stefan Stefan jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Gdańsk
Posty: 3 791
Domyślnie

Do Danci i Jadzi!
Ponieważ przeczytałyście moje wspomnienie,
to jeszcze mały dodatek, abyście lepiej zrozumiały tamten czas i lata....
Więc jeszcze c.d. - mały dodatek.

"W 1939-tym oddział mojego Taty został rozbrojony, gdzieś pod Tarnowem.
Tata dostał się do niewoli niemieckiej. Na długie 5,5 lat.
I Mama została sama z czwórką małych dzieci: Zosia(7), Marysia(5), ja(3) i Michasia(1,5).
Wcześniej rodzice uzgodnili , że Mama przeniesie się z nami do babci na wieś, pod Krosnem w kierunku Bieszczad.
Chata była drewniana, pod strzechą. W tamtych latach elektryczności ani komunikacji autobusowej oczywiście nie było.
Jak było Mamie bardzo ciężko, nie muszę już dodawać. Znalazła pracę jako praczka w koszarach na lotnisku wojskowym, niemieckim. Pokonywać musiała odległość ~4 km przez pola i miedze... Także zimą, w śnieg...
Lecz nie była w stanie nas utrzymać, więc oddała nas, najstarszą trójkę, na wychowanie do zakładu, który prowadzili ojcowie-Michalici w Miejscu Piastowym. 7 km w kierunku Bieszczad.
Panie czytające ten wpis, które jesteście matkami, domyślacie się nie wątpię, że miłość do dzieci ciągnęła ją nieodparcie do nas w odwiedziny. Więc odwiedzała nas regularnie, często co tydzień. I znów na skróty, przez pola szła.., znów 3-4 km.
W upał i mróz czy śnieg.
Trudno opisać, co Mama wtedy przeżywała. W tym Jej tęsknotę… Pamiętam listy do i od Taty… Coś z nich jeszcze ocalało, u najstarszej siostry.
W tym miejscu ciśnie się samo – „Tata nie wraca, ranki i wieczory. We łzach go czekam….”.
Pamiętam jeszcze obrazy z wojny. Z frontu Armii Czerwonej w 44 roku. Kiedy to wojsko przechodziło przez nasz zakład.
Długie walki o Przełęcz Dukielską, katiusze wyjące w naszym ogrodzie, rannych żołnierzy rosyjskich przenoszonych do naszego zakładu, w którym jeden z budynków Rosjanie zamienili na lazaret.
Mógłbym o tym dość dużo pisać, gdyż zapamiętałem jako 8-letni chłopiec. Może innym razem. Może.

Lecz na zakończenie jeszcze tylko króciutka opowiastka.
O sobie. Miałem wtedy może 4-5 lat. Którą Mama i starsze siostry zapamiętały.
"Któregoś dnia w naszej chacie siedzę przy oknie, zamyślony…, wpatrzony gdzieś.
Mama pyta: dlaczego jesteś, Jasiu, taki smutny ?
Bo nie lubiem tych Niemców.
A dlaczego ich nie lubisz, Jasiu ?
Bo tatusiowi kalabin zablali."

Mógłbym jeszcze opisać o warunkach pobytu w zakładzie wychowawczym Michalitów w M. P.
Lub jak nasza babcia wypiekała bochny chleba z grubo ziarnistej żytniej mąki, którą najpierw musiała otrzymać w żarnach, (zemleć ziarna żyta).
Ale na teraz już wystarczy.
Napisałem kiedyś coś więcej n.t.t. na wątku Przedwojenni!! -
http://www.klub.senior.pl/roznosci/t...ge6-12624.html , # # 118-120.

Pozdrawiam.


P.S.
Jeżeli za mały druk. to kliknąć klawisz Ctrl wraz klawiszem "+".

Ostatnio edytowane przez Stefan : 12-05-2024 o 20:49.
Odpowiedź z Cytowaniem