Wypada skończyć to
Muzeum Ognia w Alicante.
Dla przypomnienia, te wszystkie figury i figurki to z papieru i tektury:
................
....................................
................
Żeby zrozumieć,
po co tyle trudu przy robieniu tych rzeźb
żeby potem je spalić,
to trzeba coś o tradycji tego święta z paleniem wiedzieć.
Wyświetlany był tam film mówiący na czym to polega ale niestety, tylko po hiszpańsku,
mimo że była wycieczka m.in. z Japonii.
Ale ktoś tam znający hiszpański,
trochę tłumaczył znajomym na angielski,
to i też trochę ale załapałam.
Pisałam już,
w lipcu pali się tam śmieci
i przy okazji pozbywa się "wszystkiego złego".
I te figury z papieru symbolizują to "złe",
chociaż takie ładne są.
Tu trochę zdjęć z ekranu ,
gdzie wyświetlano film o tym święcie.
Widać jakie duże są te figury
i że są montowane i ustawiane za pomocą wysięgników na samochodach:
....................
Całe miasto jest przystrajane,
ciekawy jest "strzelający" zwyczaj,
chociaż nie jestem za takim czymś.
Wzdłuż ulic są przeciągane sznurki,
na których to umieszczane są kapiszony czy jak to się zwie.
Takie coś strzelające, pamiętam jak chłopcy strzelali tym na odpustach, nazwy nie znam.
W każdym razie "biegnące" wzdłuż tych sznurków strzelanie jest.
Tu na zdjęciu widać, jak te cudowności płoną,
serce by mi pękło gdybym tam była i na to patrzyła:
................................
Strażacy gaszą resztki
i polewają ludzi wodą.
Polanie wodą, to gwarancja szczęścia na cały rok.
Zdjęcie marne, bo to już z jakiejś tam wystawki:
............................
A potem zabawa przenosi się na plażę w centrum Alicante, na zdjęciu po lewej widać oświetlone wzgórze i zamek św. Barbary:
.................
I na tej to plaży (innej nie ma),
przez trzy dni dzień i noc trwa zabawa, fajerwerki, występy, jedzenie, no i wiadomo, picie.
Tu zamek to pierwsze wzgórze po lewej:
..................
.................
Jeden filmik jeszcze się zmieści:
https://photos.app.goo.gl/b78HVmuzaKx1eHpN8