Cofnęłam się wczoraj w czasie o kilkadziesiąt lat...
odbyłam podróż do przeszłości...bardzo sentymentalną...
Pojechaliśmy do Istebnej odwiedzić stare kąty, gdzie
jeździłam za młodu, najpierw jako nastolatka z rodzicami
a potem przez ponad 35 lat z moją rodziną.
I wiecie co? jakie mam przemyślenia?
Zapach został w tych lasach taki sam, choć las już przetrzebiony mocno,
i słońce grzeje podobnie,
ale tych ludzi już nie ma, odeszli...
mogłam ich tylko odwiedzić na cmentarzu.
Na miejscu starych klimatycznych chałup, które mam
w głowie, stoją pobudowane nowe domy.
Są potomkowie, dzieci i wnuki ale to nie to samo.
Rododendrony kwitną cudnie ale tego dawnego świata już nie ma, bo ludzi w nim zabrakło i to jest smutne...
Czyżbym się już tak zestarzała, że wracam do dawnych miejsc z młodości?
Kilka obrazków otoczenia ale te najmojsze zostawię dla siebie...