A ja mogłem zostać Norwegiem-wtedy [84r] nie było trudno. Rodzina załatwiła by mi pracę, a kapustę tam trzeba kisić samemu. Jednak z kiszonej bigos im smakuje. Ale ta pogoda-pomieszałem w garażu farbę i idę malować płot-nie jestem darmozjadem. Deszcz. za godz. wyschło-biorę farbę-deszcz. Ta pogoda nie dla mnie, a ogólnie zimniej. Podziwiam zawsze czystość-niedopałka na ulicy trudno znaleźć. No i jadę na Świę ta i Sylwestra-z siostrą do jej córki-bilety Nowegian Air Lines już kupione, fajnie bo właśnie zaczyna drożeć euro. To już 12 lub 13 raz-kiedyś liczyłem, uzbiera się na ponad 2 lata pobytu w Stavanger-lubię port, pojadę do portu bo pewnie znowu mi użyczą jakiś wóz. Tam sprzedają żywe krewetki-dla mnie nie smaczne-a siostra się tym objada. Nie pasowałem na Norwega jak widać.
|