Cytat:
Napisał baburka
Z całą pewnością połowa dorobku należy do "niepracującej" kobiety. Żaden sąd nie podzieli majątku inaczej. W sprawie obowiązku alimentacyjnego wobec niej ze strony byłego należy się poradzić rozgarniętego prawnika. W przypadku rozwodu bez orzekania o winie istnieje takowy do 5 lat po rozwodzie, jeżeli jedna ze stron nie ma środków do życia.
Najkorzystniejszy byłby rozwód z orzeczeniem winy męża. Kobieta miałaby wtedy prawo do dożywotnich alimentów gwarantujących jej życie na dotychczasowym poziomie.
Myślę, że zamiast wylewać łzy, należy udać się po profesjonalną poradę.
Nie widzę sensu utrzymywania małżeństwa, w którym jednej ze stron się odwidziało.
|
Doskonala rada. Trzeba zacisnac pasa, wziasc dobrego prawnika - koniecznie kobiete, specjalistke od rozwodow. Z winy meza odradzam, bo sprawa bedzie sie ciagnela wieki. Jezeli juz, za opopolna zgoda stron i negocjowac TWARDO warunki finansowe rozwodu. Dodam jescze, ze jezeli malkzonek chce odejsc, zadna sila go nie zatrzyma! Mala rada dla mlodych kobiet:
kobieta powinna miec zawod, zarabiac wlasne pieniadze, a nie poswiecac sie na 100 procent na wychowanie dzieci i prowadzenie domu. Trzeba sie zorganizowac.
Mezczyzni maja wiecej respektu do kobiety, ktora jest niezalezna.