Widziałam ten film jakiś rok temu. Od początku do końca niesamowicie krwawe jatki, na ich tle tragiczna miłość naszego bieduli Michałka Żebrowskiego. Historia potraktowana w sposób radziecki - cały prosty lud walczy przeciwko najeźdźcom. Faktami nikt sobie nie zawraca głowy, nie o nie chodzi. W założeniu miała to być przede wszystkim kasowa superprodukcja. Wyszedł raczej niewypał. Nawet w Rosji nie zyskał dobrych recenzji.
Śmieszy mnie, gdy ktoś opowiada o kompleksach Rosjan. Oni tam zupełnie nie mają kompleksów. Są równie bezkompleksowi, jak Amerykanie. Po prostu wielu "ludzi stamtąd" (ostatnimi laty coraz więcej) niezbyt nas lubi. Opowiadanie dlaczego tak jest, wykracza poza ramki tego wątku.
__________________
Niespełnienie marzeń bywa czasem łutem szczęścia
|