A propos tzw."komercjalizacji ZOZ-ów".Przypomina mi to czasy póżnego Gierka kiedy to zaczęły powstawać tzw.sklepy komercyjne,w których od towarów uginały się półki tylko klientów było niewielu no i pozostałe z kilometrowymi kolejkami a w środku ocet i musztarda.
Jeśli komercjalizacja ma zbawić nasz system opieki zdrowotnej
to mogę się zgodzić pod warunkiem ze przestaną mi potrącać składkę zdrowotną.Tak się składa,że płacę ją dwukrotnie a jak chcę wyleczyć zęba to muszę bulić z kieszeni.I krew mnie zalewa.Złodzieje!
|