Miłość skojarzyła mi się ze szklanką wody, która została już wypita...a że bez wody nie można żyć, więc...napełniam tą szklankę znowu...i znowu.
Tylko smak nie jest już ten sam...za każdym razem inny.
Dlatego uciekam w marzenia. Moja wyobraźnia działa...
Przeszkadza mi tylko moja nadmierna "zasadniczość", która
nie pozwala na spełnianie tych moich marzeń
Nie jest łatwo żyć osobie tak wrażliwej, błądzącej gdzieś...
gdyż pozornie wydawać by się mogło, że do szczęścia nic jej nie brakuje...a jednak.
Myślę, że nie tylko miłość do ludzi, ale realizacja własnych zainteresowań pozwala i daje mi chęć do dalszego życia.
Ot, kocham wszystko co piękne ...a ludzi nade wszystko