Karolu....dla pamięci tamtego,trzeba abyś miał jeszcze psa...
Wiesz...3 lata temu odszedł nasz Łapa.Znalezisko,z połamanymi przednimi łapami,pewnie przy wypchnięciu z samochodu.
Wyleczyłam go tak,że śmigał przez najwyższe ogrodzenia.
Niestety,oszczekiwał rowery i samochody,choć łagodny jak baranek.Został otruty...
Ale 3 dni wcześniej ,przyprowadził kolegę...brudnego ,zapchlonego Liska
Wiesz,jak Łapa odchodził...pod kroplówką,dałam sobie słowo,że już nigdy...
Ale pod bramą czekał Lisek.Więc go zabrałam,bo tak chciał tamten.Jest kochany i mądry.Jak każdy z ....NICH.
|