Stoi, chyba
W czasie biwakowania pielęgniarek pod oknami Kaczora ubrali ją w czepek pielęgniarski. Czarny, znaczy nie położna ta palma!
A niedawno jadąc z synem zastanawialiśmy się, czy drzewo nam się podoba. I doszliśmy do tego, że może być.
A Herse! Kiedy szłam po nieistniejacej Marszałkowskiej (cholera, kiedy to było? nie pamiętam czy w czasie Powstania, czy po powrocie z wygnania), to dom z jego pracownią i salonem choć zniszczony stał. I moja mama też tęsknie zerkała w tamtą stronę. Minęła ta epoka.
|