jp50
Od załatwiania takich spraw, nie są rządzący tylko my.
-mieszkający naprzeciw mnie właściciel posesji, zafundował sobie psa. Piesek urósł i zrobił się z niego prawdziwy lamor.
Właściciel, wypuścił psa na ulice, a piesek robił to co robił.
Na zwróconą uwagę, zareagował kpiąco.
Na mandat wystawiony przez funkcjonariusza policji, już kpiąco nie zareagował. Problem z psem się skończył, zanim się zaczął. Innym włascicielom kejtrów, przynajmniej na mojej ulicy, podobne praktyki: - nawet nie przemkną przez myśl.
Można? -można.
a jeśli chodzi o poznawanie innych krajów w formie wycieczek, to obawiam się, że raczej nie potrafimy się nawzajem przekonać.
Z tą róznicą, że ja twierdzę, że nie jesteśmy gorsi od innych, a inni lepsi od nas.
|